Info
Ten blog rowerowy prowadzi arturbike z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 49104.54 kilometrów w tym 2836.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.23 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 484789 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2020, Sierpień1 - 0
- 2020, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec2 - 0
- 2019, Maj1 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 0
- 2019, Marzec16 - 0
- 2019, Luty14 - 0
- 2019, Styczeń8 - 2
- 2016, Październik5 - 3
- 2016, Wrzesień15 - 0
- 2016, Sierpień18 - 5
- 2016, Lipiec15 - 18
- 2016, Czerwiec16 - 13
- 2016, Maj11 - 8
- 2016, Kwiecień8 - 0
- 2016, Marzec6 - 0
- 2016, Luty8 - 5
- 2016, Styczeń18 - 19
- 2015, Grudzień17 - 20
- 2015, Listopad12 - 10
- 2015, Październik13 - 6
- 2015, Wrzesień14 - 14
- 2015, Sierpień10 - 20
- 2015, Lipiec12 - 12
- 2015, Czerwiec7 - 6
- 2015, Maj17 - 13
- 2015, Kwiecień19 - 23
- 2015, Marzec17 - 21
- 2015, Luty21 - 16
- 2015, Styczeń26 - 18
- 2014, Grudzień14 - 16
- 2014, Listopad17 - 11
- 2014, Październik25 - 7
- 2014, Wrzesień19 - 7
- 2014, Sierpień21 - 5
- 2014, Lipiec17 - 13
- 2014, Czerwiec16 - 7
- 2014, Maj29 - 33
- 2014, Kwiecień25 - 28
- 2014, Marzec27 - 40
- 2014, Luty24 - 33
- 2014, Styczeń24 - 43
- 2013, Grudzień21 - 32
- 2013, Listopad18 - 14
- 2013, Październik24 - 35
- 2013, Wrzesień28 - 14
- 2013, Sierpień23 - 23
- 2013, Lipiec28 - 23
- 2013, Czerwiec44 - 43
- 2013, Maj39 - 45
- 2013, Kwiecień12 - 43
- 2013, Marzec20 - 30
- 2013, Luty22 - 83
- 2013, Styczeń23 - 54
- 2012, Grudzień26 - 44
- 2012, Listopad11 - 3
- 2012, Październik16 - 4
- 2012, Wrzesień12 - 2
- 2012, Sierpień5 - 0
- 2012, Lipiec5 - 0
- 2012, Czerwiec2 - 0
- 2012, Maj3 - 0
- 2012, Kwiecień3 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Grudzień1 - 0
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień5 - 0
- 2011, Sierpień10 - 0
- 2011, Lipiec7 - 0
- 2011, Czerwiec4 - 0
- 2011, Maj3 - 0
- 2011, Kwiecień3 - 0
do 200 km
Dystans całkowity: | 12750.87 km (w terenie 1014.00 km; 7.95%) |
Czas w ruchu: | 661:27 |
Średnia prędkość: | 17.91 km/h |
Maksymalna prędkość: | 57.00 km/h |
Suma podjazdów: | 88199 m |
Suma kalorii: | 396447 kcal |
Liczba aktywności: | 95 |
Średnio na aktywność: | 134.22 km i 7h 25m |
Więcej statystyk |
- DST 150.00km
- Teren 30.00km
- Czas 07:57
- VAVG 18.87km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 6225kcal
- Podjazdy 212m
- Sprzęt TALON 0_29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Koronowo_zabytkowy most wąskotorówki
Piątek, 1 maja 2015 · dodano: 20.05.2015 | Komentarze 1
https://www.endomondo.com/workouts/
https://www.strava.com/activities/296425925
Zabytkowy most w Koronowie i ekipa © arturbike
FOTKI Z WYJAZDU
.......... przeglądając różne ciekawy strony o Kujawach trafiłem na artykuł opisujący dużą inwestycję związaną z rowerami. W miejscowości Koronowo na trasie starego szlaku kolei wąskotorowej jest most nad rzeką Brdą, który znajduje się w opłakanym stanie i grozi zawaleniem. Most jest zabytkowy, więc trzeba trochę grosza na jego ewentualny remont. Do tematu tego mostu wróciłem przez przypadek, kiedy to buszując w necie po okolicach Torunia i Bydgoszczy ponownie trafiłem na artykuł związany z tym mostem. Po przeczytaniu wszystkich informacji związanych z tym obiektem, dowiedziałem się, że z Bydgoszczy do Koronowa powstała DDR'ka i przebiega przez zabytkowy most w Koronowie. Trasa około 21 km.
I tu już zapaliła mi się lampka organizatora.
Przeglądając kalendarz, planuję sobie rok 2015 i most w Koronowie wpisuje się w weekend majowy.
Wcześniej rozesłane wici to tu, to tam dały odzew, że będzie kilka osób na tej wycieczce.
Nastał dzień 1 maja i na start w Elblągu do wycieczki stanęło nas czworo rowerzystów, Ja, Ksenia, Robert i Damian. W Tczewie dobiła jeszcze dwójka, Kasia z Leszkiem i tak w sześcioosobowym składzie przy pomocy PKP IC ruszyliśmy do Bydgoszcz. Dzień przywitał nas piękną słoneczną pogodą, co rokowało na udany wyjazd.
Ok. 07:30 lądujemy w Bydgoszczy i ruszamy na szlak DDR'ką w kierunku zabytkowego mostu. Po drodze zajeżdżamy do Wiejskiej Chaty, to lokal przy drodze. Szybki ciepły posiłek, kawa, herbata i ruszamy dalej. Jadąc doświadczamy pogorszenia pogody. Praktycznie można powiedzieć, że od tej chwili deszcz i grad towarzyszy nam cały czas. Po niespełna dwugodzinnej jeździe, z za zakrętu wyłania się nasz duży cel wycieczki. Jest most, piękny, wyremontowany i poprowadzona na nim DDR'ka. Prima !
Robimy małą pauzę, fotki foteczki, różne różniste.
Korzystając z okazji, że mamy przerwę przeglądam mój plan działania. Z Koronowa do Świecia wyrysowałem sobie dróżkę która to nas ma wyprowadzić w okolice Świecia nad Wisłę drogą terenową. Padając deszcz na przemian z gradem nie pozwala na eksplorację tej dróżki. Wybieramy asfalt i tak dojeżdżam nad Wisłę w okolicach Świecia / Chełmna. Po drodze parę razy chowamy się przed deszczem w lokalnych knajpkach.
Po dojeździe nad Wisłę dalej kontynuujemy nasza wycieczkę "Wiślaną Trasą Rowerową" i " Szlakiem Powiśla" w kierunku Grudziądza. Łapiemy dobre tempo i o około 17' jesteśmy na sterówce. Jesteśmy dość mocno spóźnieni, a deszczowa pogoda nie odpuszcza. Podczas konsumpcji kolejnego ciepłego posiłku podejmujemy decyzję, że z Grudziądza do Malborka skorzystamy z pomocy PR ARIVA.
I to był bardzo dobry pomysł. Bo to co się działo za oknem kolejki to ludzkie pojęcie przechodzi.
W Malborku pożegnaliśmy Kasię i Leszka którzy ruszyli do Tczewa, a my udaliśmy się do Elbląga.
Co prawda duży cel został osiągnięty, ale jednak pozostał niesmak nie zrealizowanej wycieczki.
Temat został przeniesiony do pełnej realizacji w późniejszym terminie.
- DST 110.87km
- Czas 04:55
- VAVG 22.55km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- Kalorie 4635kcal
- Podjazdy 50m
- Sprzęt GIANT ESCAPE R2
- Aktywność Jazda na rowerze
Huta i po Ekipę Tczewsko-Elblaską
Sobota, 25 kwietnia 2015 · dodano: 27.04.2015 | Komentarze 1
.............. do południa huta, później szybka decyzja o zmienie rowerku i dzida w kierunku mierzeji na spotkanie powracajacej ekipy połączonych sił Elblaga i Tczewa,
coś więcej później....... teraz brak czasu :-)
- DST 109.41km
- Teren 30.00km
- Czas 06:53
- VAVG 15.89km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 6.0°C
- Kalorie 4541kcal
- Podjazdy 285m
- Sprzęt GIANT ESCAPE R2
- Aktywność Jazda na rowerze
Rajd do OKONKA z AGR Tczew
Sobota, 18 kwietnia 2015 · dodano: 23.04.2015 | Komentarze 3
Ekipa dzisiejszego rajdu do Okonka © arturbike
PARĘ FOTEK
.......... kolejny wspólny pomysł na wycieczkę z ekipą z Tczewa.
Na pomysł rajdu w najbliższej okolicy Elbląga z degustacją rybki w OKONIU w tle wpadła Kaśka . Zapotrzebowanie na trasę było jasne i klarowne czyli nie jedziemy stara siódemką. Aby wszystko zagrało jak należy postanowiłem parę dni wcześniej przejechać tą trasą aby sprawdzić czy coś nie zmieniło od ostatniego mojego wyjazdu po tamtej okolicy. Po powrocie do domu puściłem info, że traska jest gotowa i możemy ruszać.
Ze względu na remont mostu przed wjazdem do Elbląga, postanowiłem wraz z trójką bikerów z Ebowa wyjechać Kasi na przeciw celem przechwycenia ekipy i poprowadzenia inną dróżką do miasta gdzie już czeka na nas pozostała część elbląskich rowerzystów i AGR Tczew. W Mc Donald's połączyliśmy siły i tak w szesnastoosobowym składzie ruszyliśmy na szlak.
Na szlaku w kierunku Zielonego Grądu staramy się pokazać jak najwięcej naszym gościom.
Fotka tu, fotka tam i tak przejeżdżamy Przezmark, Weklice i docieramy do anielskiej wsi. Aniołowo wieś z klimatem. Dużo fajnych i ciekawych detali budzi zainteresowanie co cieszy nas bardzo. Z Aniołowa do Marianki wybrałem drogę poza oznakowanym szlakiem i po przebiciu się przez tor doznałem szoku. Zginęła dróżka która to jechałem kilka dni wcześniej. Rolnik zaorał pole z moja drogą !!!!! Ale obok jest coś co przypomina stary trakt. Poprosiłem Sebastiana aby sprawdził czy da się to przejechać, bo rowerki były różne. Po chwili Seba daje znaka, że jest OK. Ruszamy po tym czymś co bardzo bardzo dawno temu było drogą. Po przejechaniu kilku metrów patyk zaplątał się w kółko naszego kolegi z Tczewa i wyrywa pięć, sześć szprych z obręczy. Złość wielka i dylemat co dalej. Ale szybki serwis w polu, coś tam zaplątaliśmy resztę odkręciłem i pojechaliśmy dalej. Około godziny 14' zlądowaliśmy w smażalni i przyszedł czas rozpusty :-). Po zacnym posiłku nasza koleżanka z Tczewa Marzena w tym dniu obchodziła swoje "18" urodziny i jako jubilatka zafundowała nam wszystkim przepyszny tort. Oj jak ciężko było ruszyć się w drogę powrotną po takiej uczcie.
Po konsumpcji ostatnie ustalenia co do drogi powrotnej. Nefre wraz z ekipą postanowiła wracać do Tczewa przez Białą Górę, a Kasia pozostała przy założeniach co do trasy zaplanowanej i chce ją tak dokończyć. Po dojeździe do wsi Jelonki żegnamy AGR Tczew i nasze dróżki się rozjeżdżają.
Po przyjeździe do Elbląga żegnamy elbląską ekipę i odprowadzę Kasie na dworzec. Jej powrót do domu był planowany przy pomocy PR REGIO. Na dworcu spotykamy koleżankę z Elbląga Anię, która to tym samy pociągiem wybiera się na HARPAGANA. Zapakowałem dziewczyny do pociągu i sam obrałem kierunek dom.
Dzięki wielkie dla Wszystkich uczestników za wspólny rajd. Zapraszam do ponownego odwiedzenia naszych okolic.
Kolejna trasa już jest gotowa !!!!
- DST 123.52km
- Teren 50.00km
- Czas 07:19
- VAVG 16.88km/h
- VMAX 7.00km/h
- Temperatura 45.0°C
- Kalorie 5129kcal
- Podjazdy 443m
- Sprzęt TALON 0_29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Rajd do Fromborka z Kaśką
Piątek, 17 kwietnia 2015 · dodano: 21.04.2015 | Komentarze 3
Frombork, Kopernik © arturbike
PARĘ FOTEK
......... zaproszony do wspólnego wyjazdu, spakowałem swój tobołek i ruszyłem na szlak.
Umówiłem sie z Kaśką, że wyjadę jej na przeciw i do Ebowa wjedziemy z innej strony, bo na jednym z mostów przed wjazdem do miasta trwa remont, a most jest nieczynny.
Do połączenia sił doszło we wsi Rakowo i od tego momentu już poruszamy się na rowerkach wspólnie. Po wjeździe do miasta zajeżdżamy na małą kawę, przy której omawiamy naszą trasę dzisiejszego rajdu. Wybieramy szlak którym koleżanka po mojej okolicy się jeszcze nie poruszała. Parę minut po dziesiątej ruszamy w drogę kierując się na Głogowe Wzgórze i dalej 504 do Fromborka. Po drodze dwie małe pauzy na uzupełnienie płynów i dalej w drogę. Po południu jesteśmy już na miejscu. Robimy mały objazd po miasteczku zaczynając od portu, a kończąc na Wzgórzu Katedralnym. Parę fotek, trochę historii i zjeżdżamy do jednego z fromborskich lokali na ciepłą konsumpcję bo parę kilometrów drogi powrotnej jest do przejechania.
Lokal, fajne miejsce, cieplutko, żarcie ujdzie, ale muzyczka absolutnie moje klimaty :-).
Posileni i ogrzani, bo pogoda taka sobie za oknem spowodowała lekkie wychłodzenie, ruszamy dalej na szlak. Tym razem zero asfaltu w planach przez kilkadziesiąt kilometrów. Do Ebowa pojechaliśmy terenem, którym nie udało mi się przejechać razem z Damianem i Wojtkiem wraz kilkoma bikerami Elbląga. Dróżka fajna, leśne dróżki, szutrowe nawierzchnie, troszeczkę piachu, ale spokojnie można przejechać. Na jednym z rozjazdów podejmujemy decyzję aby lekko odbić z planowanej drogi. Robi się późno, a mamy parę kaemów jeszcze do przejechania. I tak lądujemy w Rychnowych i dalej kierunek Dąbrowa w której dałem się namówić na przejazd przez Bażantarnię. Po wjeździe na skraj lasu postawiłem Kaśkę przed wyborem dróżki którą chce zjechać do Elbląga. Wybierając jedną z trzech dróg wybrała środkową na której przecinają się trzy szlaki i tak zjechaliśmy na Mostek Elewów i dalej szlakiem czerwonym przejechaliśmy kawałek Bażantarni tak przy okazji. Zajeżdżamy jeszcze pod Górę Chrobrego na krótką pauzę. Tu również sprawdzam godzinę odjazdu pociągu. Kaśka ma już ponad 160 km w nogach i dojazd do domu, do Tczewa nie wchodzi w rachubę. Przed odjazdem wpadamy jeszcze na gorącą czekoladę na starówkę i później na dworzec.
Po mimo dość trudnych warunków, kilku fajnych przewyższeń i drogi w terenie uważam, że nasza koleżanka Kaśka to mocny tczewski rowerzysta gotowy do grubszych akcji.
:-)
- DST 138.50km
- Czas 07:21
- VAVG 18.84km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Kalorie 5640kcal
- Podjazdy 43m
- Sprzęt TALON 0_29er
- Aktywność Jazda na rowerze
BikeFestiwal-Gdańsk
Sobota, 11 kwietnia 2015 · dodano: 12.04.2015 | Komentarze 2
Połączone siły, zacna ekipa wyszła :-) © arturbike
FOTKI Z WYJAZDU
........ kolejna edycja imprezy pod nazwą "BIKEFESTIWAL" sprowokowała do utworzenia wydarzenia na FB i rozesłania wici po okolicy. Uzgodniwszy czas i miejsce spotkania, w sobotę ruszyliśmy na szlak.
Nasz pierwszy cel na szlaku to most w Kiezmarku, gdzie mamy połączyć siły z AGR Tczew. Około godziny 11'am ruszamy w siedemnastoosobowym składzie w kierunku Gdańska.
Po dwóch godzinkach jazdy bocznymi drogami docieramy na miejsce imprezy. Parkujemy nasze rowerki i zaczynamy buszować po miedzy stanowiskami wystawienniczymi. Czas szybko leci jak ogląda się ciekawe rzeczy.
Obejrzane, dotknięte, spróbowane. Wszystko jak należy, a teraz czas na mały posiłek. Korzystając z okazji, że obok hali również jest festiwal samochodów z żarciem "Food Track Festiwal" no to i my również raczymy się kiełbaskami ponoć własnej roboty, Hymmm, no może i tak, ale szału nie było.
Po zebraniu całej ekipy, padają różne fajne pomysły. Plaża, Sopot, Decathlon itp. No my musimy odmówić tych atrakcji bo do Ebowa mamy kawałek, a plan jest taki aby wracać przez Tczew. I tak dokonaliśmy podziału i ruszyliśmy już lekko rozdrobnieni w swoich kierunkach. Do Tczewa zabrała się z nami Kasia i jeszcze jeden kolega. Na spokojnie bez spinki, robiąc kilka pauz na popasik docieramy do Tczewa. Zrobiło się trochę późno i jednogłośnie postanowiliśmy wracać pkp do Ebowa z Tczewa. Po zakupie biletów mamy jeszcze czas na jedzonko i kawkę, co oczywiście uczyniliśmy. Przed 21' pożegnaliśmy się z Kasią i ruszyliśmy na dworcowy peron. ok 22' byliśmy już w swoich domach. Dzięki bardzo wszystkim za wspólny wyjazd i miło spędzony czas.
- DST 146.62km
- Teren 15.00km
- Czas 07:26
- VAVG 19.72km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 5.0°C
- Kalorie 5824kcal
- Podjazdy 374m
- Sprzęt TALON 0_29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Wysoczyzna Elbląska dla Damiana i Wojtka z ekipą elbląską :-)
Sobota, 28 marca 2015 · dodano: 08.04.2015 | Komentarze 2
FOTKI Z WYJAZDU
Mała pauza w giro po Wysoczyźnie.. :-) © arturbike
......... któregoś pięknego wieczora dostaję info od Beduksa, że wybiera się z Wojtkiem na Wysoczyznę Elbląską. Ja jeszcze w chorobie, no już prawie po, ale nóżki zaczynają mi się kręcić pod kołderką. Oczywiście odpisałem, że jestem za i za chwilę dostaję mapkę z miejscami które to koledzy chcą odwiedzić. Obracam na wszelkie sposoby monitor kompa i ni jak mi nie pasuje szlak. No nie da się objechać wszystkich miejsc w jeden dzień i jeszcze na kółkach wrócić do Tczewa o rozsądnej godzinie.
Zaproponowałem trochę inną trasę, trasę która to zawiera w sobie większość wyznaczonych punktów no i oczywiście nie był bym sobą, aby czegoś nie dorzuć. Tym razem był to Rezerwat Dolina Stradanki ze swoim kultowym przejazdem przez rzekę :-).
Umówiliśmy czas i miejsce na spotkanie, przy pełnej akceptacji dróżki.
Sobotni poranek przywitał nas słonecznie, także pełni optymizmu ruszyliśmy na szlak.
Pierwszy cel to j. Martwe przez Głogowe Wzgórze. Tu chwila odpoczynku i dalej w kierunku Rychnow. poprzednie dni był dość deszczowe, a oponki były również trekingowe na trzech rowerkach, także musieliśmy odpuścić sobie jazdę w terenie pod górkę do Fromborka.
Po krótkiej pauzie wbijamy się dalej w asfalt i dzida do Fromborka. Po drodze zawijamy do Narusy, zakupy w kultowym GS'ie i w miejscu do tego wyznaczonym rozpalamy "ugień". Kiełba, ryba i jabłko lądują na kijkach i jest git. Po mały popasie dalej w trasę i lądujemy we Fromborku. Tu krótki rekonesans dla Wojtka, aby mógł zobaczyć co czeka go latem jak zawita na zwiedzanie miasta szczegółowo.
Z Fromborka kierunek Pogrodzie również asfaltem bo w lesie jest dość mokro i ślisko. Dalej przez Chojnowo do Tolkmicka, tym razem już terenem przez Wały Tolkmita. UUUU jakie było zaskoczenie jak zjazd przy grodzisku zakończył się przejazdem przez Stradankę :-). Było super.
W Tolkmicku zajeżdżamy do portu, ale trwa jeszcze remont. Dalej wbijamy się w drogę z płyt na wale Zalewu Wiślanego i taką drogą dojeżdżamy do Nadbrzeża. Po drodze na plaży w Pęklewie rozpalamy kolejne ognisko, a nad nim lądują kiełbaski i banany.
No Ostrogu nasza ekipa dzieli się na dwie. Jedna czwórka rusza do Ebowa, a ja z Damianem-Bouli i Beduks z Wojtkiem ruszamy dalej na zaplanowany szlak w kierunku Tczewa. Robi się chłodno i zapada zmierzch. Dobrym tempem dobijamy do Nowego Stawu gdzie na przeciw nam wyjechał z Tczewa Leospidek 1. I tak w piątkę wpadamy do Tczewa. Tu koniecznie popas w Imbis'ie i żegnamy się z naszymi towarzyszami dzisiejszego dnia. Jest prawie 10'pm i spadamy na PKP PR. Około 11'pm jesteśmy już w swoich domkach.
Super plan Beduksa, fantastyczne towarzystwo w pozostałej ekipie. Super rowerowa pogoda. Co więcej trzeba ? Tylko takich kolejnych wyjazdów i co najmniej takiej pogody (y).
- DST 158.00km
- Czas 08:50
- VAVG 17.89km/h
- VMAX 30.00km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 6162kcal
- Podjazdy 143m
- Sprzęt GIANT ESCAPE R2
- Aktywność Jazda na rowerze
Rajdzik do Gdyni ......:-)
Niedziela, 15 lutego 2015 · dodano: 17.02.2015 | Komentarze 2
FOTKI Z WYJAZDU
------ w sobotnie popołudnie dostałem informację i zaproszenie do wspólnego wyjazdu w kierunku 3-miasta. Info z wyjazdem rzuciła bikerka z Tczewa KasiaKasia.
Rano z wozu i kierunek Tczew. Do wspólnego wyjazdu dołączył Borys Borys.
Do naszego wspólnego spotkania doszło w McDonald's, gdzie przy wspólnej kawie rozrysowaliśmy trasę naszego rajdu. Kawka wypita i pora ruszać. Pierwszy cel to most nad Wisłą w Kiezmarku. Dróżka całkiem przyzwoita po mimo opadającej mgły. Jadąc na wschód zderzamy się z dość silnym i bardzo wilgotnym wiatrem, który nam nie odpuszcza aż do wsi Błotnik.
Po przeskoczeniu przez S7 nasz kierunek to Gdańsk przez Błotnik, Trzcinisko, Przejazdowo.
Z Gdańska do Gdyni jedziemy trójmiejskimi DDR'kami, przeskakując raz na jedną to na drugą stronę ulicy. Trochę to wkurzające jest i traci się dość dużo czasu na oczekiwaniu przy zmianie świateł. W kierunku Gdyni jedziemy przez miasto bo taki jest plan. Po dojeździe do Gdyni ze Świętojańskiej kierujemy się na Kamienną Górę, aby spokojnie zjechać na Nadmorski Bulwar. Plażą dobijamy do Skweru Kościuszki. Tu kilka foteczek w ekspresowym tempie bo zimno i wilgotno okrutnie nad wodą. Po sesji foto zajeżdżamy do zaprzyjaźnionego turka, gdzie raczymy się ciepłym kebabem. Zamiast rakiji do picia dostajemy napój jogurtowy :-(.
Posileni ruszamy w drogę powrotną . Tym razem nasza dróżka to DDR'ka nad Zatoką Gdańską na którą wbijamy się w Kolibkach. Dróżką tą dojeżdżamy do Gdańska Nowy Port i dalej do centrum. Tu Kasia podejmuje decyzję, że chce jechać do Tczewa na kółkach. No no to będzie na hardcora. Temperatura waha się w okolicy 0'C i wzmaga się wiatr. No cóż, decyzja jest trza plan wykonać. Aby za dużo już nie kombinować z trasą wybrałem najlepszą i najszybszą. Kasia już ma stówkę na swoim blacie. I tak kierunek Przejazdowo i dalej na czerwony szlak. Szlak Motławski zawiedzie nas do samego Tczewa. Zmieniając lekko kierunek jazdy odczuwamy upierdliwość wiatr. Wiał jakoś tak dziwnie, że jazda zaczynała się robić dość trudna i ciężka. Za Suchym Dębem kiedy już obraliśmy ostatni azymut na Tczew, dostaliśmy wiatr w twarz. I to było już apogeum naszego wyjazdu. Miałem wrażenie, że stoję w miejscu po mimo kręcenia pedałami.
Po 19' dobijamy do Tczewa. Dość ciężkie warunki atmosferyczne, a przede wszystkim męczący wiatr powodują, że odpuszczam powrót do Ebowa na kołach. Do mojego powrotu przy pomocy PKP dołącza się Borys Borys.
I tak na DK Tczew pożegnaliśmy naszą koleżankę, która chyba pojechała do domu :-), a może coś tam jeszcze dokręciła :-) :-), a my po zakupach zapakowaliśmy się do pociągu. Około 21' lądujemy w swoich domach.
Po mimo trudnych warunków do jazdy, rajdzik uważam za udany.
Było super (y)
- DST 117.00km
- Czas 06:13
- VAVG 18.82km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 1.0°C
- Kalorie 4720kcal
- Podjazdy 41m
- Sprzęt GIANT ESCAPE R2
- Aktywność Jazda na rowerze
Stegna i ......
Sobota, 31 stycznia 2015 · dodano: 01.02.2015 | Komentarze 3
PARĘ FOTEK
......... i wyszło zupełnie inaczej.
- DST 151.00km
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 6299kcal
- Podjazdy 81m
- Sprzęt TALON 0_29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Rajd po okolicznych gminach + Stegna
Niedziela, 18 stycznia 2015 · dodano: 22.01.2015 | Komentarze 3
PARĘ FOTEK Z WYJAZDU
...... w piątek doczytałem, że szykuje się kolejna kąpiel morsów w Stegnie. Parę godzin później dostałem zaproszenie do wspólnego wyjazdu rowerami na plaże do Stegnę.
Popytałem to tu , to tam i okazało się, że również ekipa z Tczewa szykuje swój wyjazd na morsowanie.
W sobotnie popołudnie postanowiłem sobie, że jak się obudzę w miarę rozsądnie wcześnie i bez budzika to pyknę traskę na poziomie 200 km. Również w sobotni wieczór dograłem szczegóły ewentualnego połączenia sił z Tczewem.
No to mamy niedzielę, obudziłem się w sposób naturalny tylko dla czego na moim zegarku jest godzina 4:10 !!!!!!
Szok, dzień wolny od pracy jak dla mnie, a naturalny budzik nie pozwala na sen. No to co by odleżyn nie dostać, wstałem i zacząłem się szykować do wyjazdu. Pora bardzo wczesna rodzi pomysł na dzisiejszą trasę. Elbląg-Malbork-Nowy Staw- Tczew-Stegna-Elbląg.
Spakowany, zwarty i gotowy ruszyłem na swój szlak. Do Jazowej dróżka ok. Nad Nogatem i wzdłuż rzeki zaczęło robić się ślisko, a przenikliwy chłód się dawał we znaki.
Jadąc dalej na wysokości Lasowic Małych załapałem straszną gołoledź. To również było powodem upuszczenia powietrza i zmiany decyzji o dalszej drodze. Pod Nowym Stawem dokonałem analizy czasowo - kilometrażowej i okazało się, że jak uderzę na Malbork to się spóźnię na spotkanie z ekipą tczewską. Decyzja, odpuszczam Malbork i kieruję się na Tczew. Jazda w temperaturze -5'C to nie problem, ale upuszczone powietrze i bardzo śliska nawierzchnia to już nie jest komfort jazdy.
Kolejne 20 km w kierunku Tczewa to jazda pod wiatr, ale przy wychodzącym słoneczku z nad horyzontu. Zapowiada się piękny dzień. O 9'am melduję się na miejscu zbiórki w Mc. Szybka kawa, suszenie szmatek i ruszamy w dalszą drogę w pięcioosobowym zespole.
Ekipa z Tczewa zwarta i gotowa na małe giro © arturbike
Obraliśmy dobrze znana dróżkę w kierunku Kiezmarka, aby tam przeskoczyć przez Wisłę i dalej do Stegny. Na plaży meldujemy się dwie minuty po 12'am, kąpiel morsów już trwa. Mirek, nie czekając na zaproszenie zrzuca swoje fatałaszki i daje nura do wody. Po chwili już z dużą grupą Morsów Północy kręci kółeczka w wodach Zatoki Gdańskiej.
Po kąpieli morsów i dość głośnym dopingu czas na powrót do domu. Na plaży pożegnaliśmy tczewską ekipą, która to dość ostrym tempem musi wracać do domu. A my dokonujemy celebracji niedzielnego wyjazdu i po znalezieniu fajnego bezpiecznego miejsca rozpalamy ognicho, a po chwili na patyki ląduje "kiełba". Do tego kawka i herbata, wszystko jest git.
Posileni i zregenerowani ruszamy w drogę powrotną. Pada pomysłaby jeszcze objechać Sztutowo, a tam skrótem polecieć w stronę Rybiny.
Ja odpuściłem dalszą eksplorację terenu ze względu na dobrze już wyeksploatowany napęd. I tak ze Stegny do Ebowa dojechałem na przełożeniu 22/11. Pod Marzęcinem miałem wrażenie, że jadę na rowerze spiningowym.
Po dojeździe do Ebowa wyskoczyła mi cyfra 150. Chwila zawahania aby może jednak dokręcić do planowanych 200 km, lecz zdrowy rozsądek zwyciężył.
Teraz czas odstawić loverek do serwisu. Należy mu się dobry przegląd i nowy napęd.
Elbląska turbinka na wjeździe do miasta © arturbike
- DST 110.00km
- Czas 07:34
- VAVG 14.54km/h
- VMAX 33.00km/h
- Temperatura 3.0°C
- Kalorie 4097kcal
- Podjazdy 489m
- Sprzęt TALON 0_29er
- Aktywność Jazda na rowerze
II Edycja rajdu "Sylwestrowa Gdynia"
Środa, 31 grudnia 2014 · dodano: 02.01.2015 | Komentarze 4
Rozświetlone niebo nad Skwerem Kościuszki © arturbike
FOTKI Z WYJAZDU
TRASA
......... rozesławszy wici o II edycji rajdu, sam również zacząłem się przygotowywać do spędzenia nocy na rowerku. Przegląd sprzętu, przede wszystkim oświetlenie i elementy odblaskowe moje i mojego "traktorka". Wszystko jest jak należy.
Przed wyjazdem na mój szlak sylwestrowy, zrobiłem małe giro po Ebowie. Smutek, żal w sercu, że nasze miasto tak się wyludniło, opustoszało i jakoś nie specjalnie przygotowane do powitania nowego roku. No ale w politykę się nie wdaję, nie moja to domena, a chęci żadne :-)
Przed 19' docieram do umówionego miejsca na DK i zastaję niezawodnego kompana rowerowego na każdą porę i każdy wypadzik.
A jest nim sam Mario vel. SIERRA.
Wspólna fota pod choineczką na dworcu i pakujemy się do pociągu. Taki tym razem hybrydowy rajd. Przed godziną 21' lądujemy w Gdańsku, skąd już na kółkach ruszyliśmy do Gdyni. W Gdańsku trochę zmieniłem nasz szlak, aby zatoczyć choć lekkie kółko i dla tego na Skwer Kościuszki ruszyliśmy DDR'kami 3-miasta ale wzdłuż głównej alei Gdańska, Sopotu i Gdyni. Przed 23' docieramy na spokojnie w okolice sceny głównej zabawy sylwestrowej w Gdyni, okrzyczanej największym sylwestrem pod chmurą. No może i tak, ale ja uważam, że sylwester 2013 w tym samy miejscu był bardziej na bogato.
Objeżdżając scenę to z jednej , to z drugiej strony udaję się przez ramię innych sylwestrowiczy zrobić fotkę. Plaga kieszonkowców powodowała, że szybko zmyliśmy się z pod sceny i ruszyliśmy kawałek dalej na Skwer Kościuszki, gdzie już zajęliśmy sobie miejscówkę do oglądania pokazu fajerwerków.
Punktualnie o 00:00 zaczęły się strzały w chmurę za sponsorowane przez miasto, a trwały może 3-5 min. Oj frustracja była moja duża. Fajerwerki osób prywatnych ponad godzinę przed "O" i do samego rana w całym 3-city były może mniej imponujące wizualnie i hukowo, ale były równie fantastycznie kolorowe i CAŁĄ NOC !!!!!!! :-)
Po pokazie i złożeniu sobie życzeń na nowy rok, spakowaliśmy co trzeba było i ruszamy po bulwarze w kierunku Gdańska. Plan mamy taki aby zrobić również II edycje trójmiejskich choinek, co oczywiście zaliczyliśmy jadąc droga powrotną dalej po DDR'ce wzdłuż Zatoki Gdańskiej, docierając pod latarnie w Nowym Porcie.
W Gdańsku na Głównym Mieście dopełniamy nocne fotki i podejmujemy decyzję, że jedziemy na kółkach do Ebowa. Przenikliwa wilgoć co prawda w plusowych temperaturach, ale jednak, powoduje odczucie nieprzyjemnego chłodu. Jest już dobrze nad ranem i odczucie chłodu daje się coraz bardziej we znaki. Decydujemy się na jazdę w kierunku Tczewa, skąd ewentualnie mamy możliwość przejazdu pociągiem do Ebowa, na wypadek braku sił czy chęci do dalszej jazdy po całonocnym szwendaniu się po 3-city. Jadąc w kierunku Tczewa jesteśmy mile zaskoczeni porannym, nieśmiałym wschodem słońca. Kontroluję temperaturę na swoim liczniku bo różnie to bywa. Jest ok, temperatura na poziomie 2-3 w plusie, dróżka czarna i "tępa". No to jedziemy dalej. Za Suchym Dębem, nie wiedząc co się stało zaliczyłem całkiem przyzwoite przyziemienie, a Mario nie mając szans na wyhamowanie zaparkował na mnie :-(.
No sympatycznie to nie wyglądało, ale jak na taką glebę to i tak straty są nie wielkie. Myślę, że trzy stówki trza będzie wydać na mojego stomatologa :-).
Po pozbieraniu się decyzja już jest bardzo konkretna. Tczew i "ni kilometra więcej" !!!!! Coś tam znajdziemy może do zjedzenia na ciepło i koniec na dziś.
Sprawdzam na endo czy ktoś z naszych znajomych ruszył się po sylwestrowej nocy z domu na rowerek, a doczytałem to tu, to tam, że są szanse na taką ewentualność. No i bingo. Patrzę, że Kaśka rozpoczęła jazdę, ale neta włączonego nie ma i nie wiem gdzie pojechała. Dzwonię, disco polo ze słuchawki wali aż miło posłuchać :-P
Po krótkiej rozmowie zapytałem czy może nie chciała by trochę nagiąć swoje plany na kaemy i czy by nie wyjechała nam na przeciw, bo chętnie w Tczewie chcemy skorzystać z dobrodziejstwa kulinarnego, a nam szukać to jakoś nie bardzo, bo i gdzie.
Okazało się, że Kaśka jest całkiem blisko i po kilkudziesięciu minutach już jedziemy we trójkę. Życzenia noworoczne, pogaduchy umilają nam poranną jazdę i pozwalają zapomnieć przez chwilę, że coś boli.
Po wjeździe do Tczewa pierwsze kroki to DK, musimy sprawdzić jak wygląda połączenie z Ebowem, a później ewentualnie szukanie jakieś czynnej miejscówki. Na dworcu jesteśmy o 10:05, a pociąg do Ebowa jest 10:22. Idealnie. Rezygnujemy z szukania czegoś na ząb, i tak uszkodzony :-).
Żegnamy się z naszą koleżanką, dziękując za doholowanie do bazy, jeszcze raz życzenia noworoczne i spadamy na peron.
Przed godziną 12:00 jesteśmy w Ebowie. Tu również żegnam się z moim kompanem rowerowym i ruszamy do swoich domów.
Po mimo małej frustracji w Gdyni, całkiem niezłego i mało fantastycznego przyziemienia na szlaku, uważam rajd za udany. I tak warto było pojechać.
Dzięki Mario za wielogodzinne towarzystwo.
Kasiu, ogromne podziękowania dla Ciebie za odholowanie nas do Tczewa i mile przejechane wspólne kaemy (y)