Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturbike z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 49104.54 kilometrów w tym 2836.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturbike.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

do 300 km

Dystans całkowity:2595.22 km (w terenie 130.00 km; 5.01%)
Czas w ruchu:139:08
Średnia prędkość:16.74 km/h
Maksymalna prędkość:52.00 km/h
Suma podjazdów:33433 m
Suma kalorii:71215 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:235.93 km i 13h 54m
Więcej statystyk
  • DST 230.00km
  • Czas 18:20
  • VAVG 12.55km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 10255kcal
  • Podjazdy 857m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rajd do Helu_życiówka Aleksandry

Niedziela, 28 czerwca 2015 · dodano: 17.08.2015 | Komentarze 2







FOTKI Z WYJAZDU




Moja przyjaciółka Aleksandra postanowiła poprawic swoją życiówkę. Długo sie zastanawiałem czy Hel to dobry pomysł. No cóż, nie odmówiłem i pojechaliśmy w doborowym składzie, a Aleksandra poprawiła swoją życiówkę o 50 kaemów i obecnie jest to 190 km/doba.



Kategoria do 300 km


  • DST 266.80km
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 13251kcal
  • Podjazdy 3290m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Trzydniowy rajd po Mazurach Garbatych z głównym celem STAŃCZYKI

Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 17.08.2015 | Komentarze 2

Piękny weekend z Bożym Ciałem to data planowanego rajdu do Stańczyk na przepiękne mosty kolejowe, zwane Akweduktami Puszczy Romnickiej.

Rajd zaplanowany w 2014 r. ale zrealizowany dopiero teraz :-). Celem głównym rajdu były mosty/wiadukty/akwedukty w Stańczykach. Fantastyczna budowla, robiąca ogromne wrażenie jak już się tam jest. Trasa zrealizowana w 100%, dwa odcinki na czerwonym szlaku po między Giżyckiem , a Sterławkami Małymi trudne do pokonania ponieważ; szlak jest nie oznaczony i jest wiele odbić, a właściwa droga szlaku zarośnięta, przekopana i zaorana miejscami przez rolnika :-(  Pogoda dopisała, humory i chęci do kręcenia na najwyższym poziomie, choć łatwo miejscami nie było.W dużej części nasza droga zbiegła się z nowo budowanym/znakowanym szlakiem rowerowym GreenVelo.

 Polecam ten ślad :-)


W przyszły roku planuję powrót w to miejsce z pełną eksploracją pozostałych mostów i wiaduktów na starotorzu Gołdap - Żytkiejmy.







Kategoria do 300 km


  • DST 265.00km
  • Czas 25:36
  • VAVG 10.35km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 12523kcal
  • Podjazdy 550m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rajd do Helu_życiówka Katarzyny

Piątek, 15 maja 2015 · dodano: 17.08.2015 | Komentarze 1




FOTKI  Z  WYJAZDU


Plan był aby zrobić Hel w dobę od punktu "A" do punkt "A", gdzie "A" to Tczew.

Wyruszyliśmy zgodnie z planem i ustaloną trasą rajdu. Aby nie wracać w 100% tą samą trasą zatoczyliśmy dwa małe kółeczka. Po zdobyciu Helu czas na powrót. W Gdańsku podjęliśmy decyzję o odpuszczeniu ostatnich 35 km. Smutne, ale konieczne. Koleżanka Katarzyna i tak poprawiła swoją życiówkę.


Kategoria do 300 km


  • DST 217.18km
  • Czas 11:58
  • VAVG 18.15km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 9017kcal
  • Podjazdy 766m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rajd do Olsztyna na zapiekankę .... :-)

Sobota, 14 marca 2015 · dodano: 15.03.2015 | Komentarze 5


Przed wjazdem do Olsztyna
Przed wjazdem do Olsztyna © arturbike

Słynne zapiekanki Borysa
Słynne zapiekanki Borysa © arturbike


..... rano z wozu i dzida na umówione miejsce spotkania skąd odebrałem tczewskiego twardziela Kaśkę. 

Kasia nasłuchała się od Borysa (Sylwka) jakie to super zapiekanki można skonsumować w budzie na olsztyńskim dworcu. Sugestii tej poddałem się również ja.

Wiaterek tego dnia obrał sobie kierunek E NE, także jaką bym nie wynalazł trasę to i tak mamy dobrą stówkę pod wiatr. Wiedząc, że kilometrów trochę jest do pokonania, a ostatni transport do Tczewa Kaśka ma o 21' to też padło na drogi asfaltowe gminne i powiatowe. Korzystając z okazji, że koleżanka nie widziała kilku fajnych miejsc w naszej okolicy, więc znalazły się one na naszym szlaku. I tak zaczęliśmy od Pilony, Weklic i Aniołowa. Do Pasłęka nie wjeżdżaliśmy, to zostanie na inną wycieczkę. Dalej nasza dróżka wiodła przez Godkowo, Miłakowo i Jonkowo. 

I tak jadąc bardziej pod górkę niż z górki i cały czas pod wiatr przed południem docieram do punkt A naszego rajdu, czyli buda z zapiekankami na DK Olsztyn.

Patrzę na cennik i jakoś nie mogę go rozszyfrować. Jest napisane zapiekanka i poniżej  sos taki albo z taki za 4PLN, woda 1PLN coś te ceny jakieś podejrzanie niskie. Ale dokonałem zamówienia, zapiekanka X2 i woda X2 a pani w okienku mówi dyszka. Hymm, no to git. Zapiekanka prawie pół metra i za 4 ziko to czysta rozpusta :-). 

Posileni i po lekkim odpoczynku pakujemy sakwy i czas ruszać w drogę powrotną. Ja jeszcze lekko się przebrałem bo forma zdrowotna na długie dystanse to tak nie bardzo. Jest kilkanaście minut po 13', ruszamy na szlak. Z wyliczeń wychodzi, że mamy dobry zapas czasu i nie powinno być dramatu z dojazdem na ostatni pociąg z Elbląga. Tak na wszelki wypadek wyznaczyłem sobie ścieżkę blisko torów, co by ewentualnie można było zapakować się trochę wcześniej. I tak pierwszy cel drogi powrotnej to Morąg. Zajeżdżamy zgodnie z grafikiem, nawet lekko z mały plusem. Uzupełniamy płyny i coś na słodko i dalej w drogę. Ruszyłem w stronę Bogaczewa aby później wbić się w dróżkę co już jechaliśmy, ale podczas krótkiego postoju w Bogaczewie Kaśka melduje, że chce mieć 2 z przodu na liczniku. No to tą dróżka to się nie da. Obieram plan B i wracamy do Morąga i dalej DW 527 ciśniemy na Pasłęk. W Pasłęku zajeżdżamy do sklepu aby ponownie uzupełnić płyny i coś przekąsić. Ja przy okazji lekko się ogrzałem. Miałem wrażenie, że jadę w stanie podwyższonej temperatury. Zakładam kolejną kurtkę na siebie. Przeliczam szybko kaemy i widzę, że nie możemy jechać na Zielony Grąd bo nie wpadnie dwójeczka z przodu. Ruszamy na szlak i kierujemy się na Krosno, Nowy Dwór i wyjeżdżamy w Komorowie Żuławskim. Tu też na życzenie robimy małą pauzę. Wymieniamy akumulatory w naszych latarkach i wbijamy się w starą siódemkę, którą to ciągniemy do Elbląga i na dworzec. Jest godzina parę minut po 20'. Zabrakło kilka sekund aby zapakować Kaśkę do TLK i czekamy do 21' aż podjedzie kolejny pociąg. Zadowolenie koleżanki z dystansu ogromne, jest dwójka z przodu, widok bezcenny :-)

Zapakowałem koleżankę do bany i sam prędziutko do domu. Rajdzik udany, tempo jazdy przyzwoite, pogoda prawie dopisała, ale wiatr zabrał sił bardzo dużo. Ale i tak warto było (y)



 


Kategoria do 300 km


  • DST 240.00km
  • Czas 10:50
  • VAVG 22.15km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 9355kcal
  • Podjazdy 1055m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

"21" Eskapada Grudziądz

Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 12.05.2014 | Komentarze 10


Grudziądz zdobyty, czas ruszać w drogę powrotną :-)
Grudziądz zdobyty, czas ruszać w drogę powrotną :-) © arturbike


FOTKI Z WYJAZDU



.... odkładana, przekładana, zamieniana.

Eskapada do Grudziądza, to plan który urodził się z dwóch powodów, ale tu nie będę się rozpisywał na ten temat :-P.


Krótka i szybka informacja w necie o moim planie zaowocowała czwórką bikerów, którzy to stawili się na miejscu zbiórki w sobotnią noc. Seba, Mario, Sławek i Robert to ekipa nocnych marków, która to postanowiła mi towarzyszy w eskapadzie. Godzinę wyjazdu ustaliłem na 02:00. Aura strasznie kapryśna, nie zachęca do nocnego kręcenia.


 

Ekipa gotowa do nocnego kręcenia
Ekipa gotowa do nocnego kręcenia © arturbike


2:30' am, wspólna fota i spadam na szlak. Ruszając z Ebowa, zastanawiam się którą trasę wybrać. Plan był, ale deszczyk który popadywał sobie od dwóch dni budził wątpliwości co do jakości dróżki w terenie. Na rogatkach Ebowa padła decyzja, że lecimy do Malborka DK 22. Jest dobrze. Ruch niewielki, kilka aut osobowych i dwa tiry. To wszystko co spotkaliśmy w drodze do Malborka. Po godzinnej jeździe na pierwszej stacji w mieście robimy małe przebieranko. Deszczyk nam chwilowo odpuścił, a jazda w ortalionach jest mało ciekawa. W następnej stacji spijamy kawkę i dalej na szlak. Do Białej Góry , gdzie mamy spotkać się z Ekipą z Tczewa jedziemy Szlakiem Zamków Gotyckich, mijając fantastyczne miejsce którym jest Parów Węgry. Przed godzina 06:00 dojeżdżamy do Białej Góry, gdzie wyjeżdża nam na przeciw dwóch bikerów z Tczewa, Jarek i Mirek. Po sesji foto ruszamy dalej na nasz szlak. Do Grudziądza jedziemy wzdłuż Wisły odwiedzając miejsca nieistniejących przepraw promowych. W Korzeniewie wbijamy się na wał i dojeżdżamy do ruin starego mostu.












Ruiny mostu w Opaleniu...... :-)
Ruiny mostu w Opaleniu...... :-) © arturbike

 Kilka fotek i ruszamy dalej. Patrząc na uciekając czas, nie wracam do Kwidzyna aby zobaczyć tamtejszy zamek. To zostawiłem na inna wycieczkę. Także wałem dalej wiodła nasza eskapada. Kilkanaście kilometrów przed Grudziądzem wbijamy się na asfalt i po chwili lądujemy na Wiślanej Trasie Rowerowej i tu ponownie szlak wiedzie wałem.


Jeszcze kawałek i wpadamy do Grudziądza :-)
Jeszcze kawałek i wpadamy do Grudziądza :-) © arturbike

 Trasą Wiślaną docieramy do Grudziądza, gdzie bierzemy udział w jej inauguracji na terenach miejskich w doborowym towarzystwie bikerów z Klubu Turystyki Kolarskiej "Kalinka", której przedstawicielami i naszymi przewodnikami, opiekunami były Mirosława i Mariola.

Mirosława O. z KTK Kalinka..... :-)
Mirosława O. z KTK Kalinka..... :-) © arturbike

Na szlaku inaugurującym otwarcie WTR
Na szlaku inaugurującym otwarcie WTR © arturbike


 W Grudziądzu także uzupełniamy zapasy żywieniowe i po odpoczynku na starówce ruszamy w drogę powrotną. Tu miła niespodzianka, ponieważ Mirka wraz ze swoim kolegą Witkiem postanowili podprowadzić nas kawałek i tak wspólnie dojechaliśmy do Nowego. Tu na wzgórzu, na punkcie widokowym pałaszujemy lody i podziwiamy widoczek na Wisłę.

Widoczek z tarasu widokowego w Nowym, zakole Wisły
Widoczek z tarasu widokowego w Nowym, zakole Wisły © arturbike


I tu pomału kończymy wspólną eskapadę z Grudziądzem :-(
I tu pomału kończymy wspólną eskapadę z Grudziądzem :-( © arturbike


W Nowym ostatecznie żegnamy sie z naszymi opiekunami i każde z grup ruszyło w swoją stronę. My obieramy azymut na Gniew

Gniew również zdobyty w doborowym składzie ......:-)
Gniew również zdobyty w doborowym składzie ......:-) © arturbike

.... i dalej przy Wiśle do Tczewa, Nowy Staw, Elbląg.  Za Gniewem, coraz częściej odmawia współpracy jeden z rowerków. Dalsza dłuższa jazda może być niebezpieczna i mało komfortowa dla jego właściciela. Na szlaku podejmuję decyzję o zakończeniu naszej Eskapady w Tczewie. Jarek sprawdził szybciutko o której mamy ostatni dyliżans do Ebowa. Mamy do odjazdu ok. cztery godziny, a do Tczewa jakieś dwie godziny jazdy. I jest git. Do Tczewa wjeżdżamy około 20:00 i kierujemy się na starówkę w poszukiwaniu miejscówki do konsumpcji i ogrzania się. Tu również żegnamy się z bikerami z Tczewa i okolicy z Jarkiem i Mirkiem.  Po popasie u turka małe zakupy na podróż i pakujemy graty do PR Regio.  O 22:30 przesiadamy się na rowerki i ruszamy do SP aby przeanalizować naszą eskapadę. 

 Dzięki wielkie wszystkim moim kompanom za wspólnie spędzony czas i przejechane kaemy. Specjalne podziękowania dla KTK Kalinka i ich przedstawicieli, Mirce, Marioli i Witkowi, którzy nami się opiekowali.                                                                                                                                                          Do zobaczenia na szlaku :-)

 



Kategoria do 300 km


  • DST 204.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 09:11
  • VAVG 22.21km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Kalorie 8223kcal
  • Podjazdy 415m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

"19" Rajd do Sopotu na start 17 MMA

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 02.05.2014 | Komentarze 6





Elbląska ekipa przed wyjazdem do Sopotu
Elbląska ekipa przed wyjazdem do Sopotu © arturbike






FOTKI Z WYJAZDU




..........  piąta rana, Most Wysoki i SP to miejsce zbiórki dzisiejszego rajdu do Sopotu, na którym pojawiło się pięciu elbląskich bikerów. Celem rajdu było nasze pojawienie się na starcie 17 MMA.

MMA, to skrót od Międzynarodowych Mistrzostw Autostopowych.

Do siedemnastej edycji mistrzostw przystąpiło kilku moich/naszych znajomych, których parę minut po 11' wystartowaliśmy wraz z całą kilkusetosobową ekipą zawodników.

No ale.....

Parę minut po piątej ruszyliśmy na szlak. Dróżka, łatwa i bez kombinowania bo i czasu nie ma na eksperymenty. Mamy niecałe dwie godzinki aby dojechać do Mikoszewa do promu na Przekopie Wisły, Tempo jazdy wyszło sympatyczne, średnia z tego odcinka zamknęła się na poziomie 27 km/h, co dało nam dość duży zapas czasowy przed przeprawą. Tu również otrzymuję od naszego kolegi bikera z Tczewa Daro informację, że jest na szlaku i ustalam miejsce naszego spotkania aby połączyć siły w dalszym rajdzie

Około godziny 7:15 jesteśmy już na Wyspie Sobieszewskiej, a około 8:00 dojeżdża do nas Daro. Od tego momentu poruszam się po Trójmieście w szóstkę.

Sprytnie przedostajemy się do Brzeźna, gdzie wbijamy na lokalną DDR'kę, którą podążymy  do Sopotu. Około 10.30 jesteśmy na starcie 17 MMASopot, Kamienny Potok start 17 MMA

Sopot, Kamienny Potok start 17 MMA © arturbikeNo to jesteśmy gotowi do startu :-)
No to jesteśmy gotowi do startu :-) © arturbike


Po starcie zawodników jeszcze chwilę zostaliśmy na terenie Wyższej Szkoły celem ustalenia co i jak dalej.  Robert vel. Komar, zaproponował aby zobaczyć małe co nieco, jadąc po DDR Wybrzeża. Ustaliliśmy również miejsca ewentualnego popasu i w drogę. Początek spokojnie, fotka tu, fotka tam. Jadąc w okolicach monciaka zerwał się straszny wiatr, ciemno i prawdopodobieństwo deszczu było duże. Więc dzida i do przodu, rozglądając się gdzie ewentualnie można by się schować przed deszczem. I tak w szaleńczym tempie po DDR i później po Głównym Mieście dotarliśmy do pierwszego naszego miejsca popasowego jakim jest sympatyczna restauracyjka PORTLAND. I tak też zakończyła się przygoda Komara ze zwiedzaniem i oglądaniem :-P.

Po popasie w Portland ruszyliśmy dalej na szlak w kierunku Tczewa, tak Tczewa ponieważ postanowiliśmy odprowadzić naszego kolegę do domu co by sam nie musiał jechać kolejnych kilkudziesięciu kilometrów. Nam w piątkę łatwiej i raźniej będzie jechać do domku. W Tczewie/Lisewie Malborskim na moście pożegnaliśmy Dara i ruszyliśmy do Nowego Stawu.


Most Lisewski, tu żegnamy się z naszym kolegą Daro :-)
Most Lisewski, tu żegnamy się z naszym kolegą Daro :-) © arturbike

I tu już skończyła się baja jazdy na rowerze. Wiaterek który dmuchał z każdej strony, jak by się nie obrócił był po prostu w mordęwind :-).

Do Nowego Stawu dojeżdżamy już lekko wyczerpani. Ale wiem, że jest tu zaprzyjaźniona restauracja Restauracja Nowy Staw. I tak też się stało. Rozgościliśmy się w lokalu zamawiając kolejną ciepłą strawę. Tym razem ja sobie funduję małe co nieco z bursztynowym napojem :-)Moje jadło w Nowy Stawie, hymmmm dobre choć to masówka :-)

Moje jadło w Nowy Stawie, hymmmm dobre choć to masówka :-) © arturbike


Po kolejnym popasie ruszamy dalej do Ebowa. Warunki wiatrowe b/z. Upierdliwość wiatru powoduje  u mnie niesamowity spadek mocy i chęci kręcenia dalej. Czasami mam wrażenie, że wiatr próbuje zrzucić mnie z roweru. Trochę lepiej, trochę gorzej dobiliśmy do Jazowej, tu kolejny zwrot kierunku naszej jazdy i jest lepiej. Teraz wiaterek trochę pomaga i dla tego też lecimy trochę szybciej :-)

Około godziny 21" dobijamy do domu, całkiem fajnie wypompowany.

Całą traskę zamknąłem ponowie dwoma stówkami. Wiem, że za chwilę to wszystko zaprocentuje. 10. maja ruszam na Grudziądz i to będzie całkiem fajna weryfikacja przed sezonem wakacyjnym :-P.

Dzięki wielkie Wszystkim uczestnikom mojego rajdu, pozdrawiam bikerkę z Kwidzyna Magdę i wielkie dzięki za wspólne kaemy dla Daro z Tczewa.

Do następnego wspólnego kręconka ....... :-)



Kategoria do 300 km


  • DST 219.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 11:27
  • VAVG 19.13km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 8591kcal
  • Podjazdy 1500m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

"18" Iława_j. Jeziorak w poszukiwaniu nowych szlaków

Sobota, 26 kwietnia 2014 · dodano: 28.04.2014 | Komentarze 2




Iława_ pierwsza część trasy zaliczona
Iława_ pierwsza część trasy zaliczona © arturbike


FOTKI Z WYJAZDU





Planowana od jakiegoś czasu akcja Iława doszła do skutku. Razem z kolegą Gwizdkiem rano ruszyliśmy na szlak.

Przeglądając mapy i relacje bikerów którzy kręcili w tamtych okolicach, postanowiłem wyznaczyć sobie dróżkę, którą jeszcze nikt nie jechał. I tak do Iławy to standard, trochę asfaltu, trochę terenem. Super drogi w lesie zachęcają do ich odnalezienia i poruszania się nimi.

Zaliczając po drodze fajne miejsca, takie jak zabytkowe budowle sakralne, stare domy i chaty,  ruiny pałaców i zamków, trafiliśmy w miejsca gdzie widok przyprawił mnie o przyspieszone bicie serca. Jeziora, bo o nich mówię, zaczęły nam towarzyszyć już za Przezmarkiem. Super przygotowywane miejsca ukierunkowane na turystę, czysta woda gdzie widać dno i przepływające ryby prowokują do zmiany letnich planów z pomysłem na odwiedzenie tego i jemu podobnym miejsc.

Jedno z fajnych miejsc ..... :-) j. Motława Wielkie
Jedno z fajnych miejsc ..... :-) j. Motława Wielkie © arturbike

Do Iławy wjechaliśmy po godzinie 10'am. Wbiliśmy się na DDR'kę która w tej części gdzie byliśmy jest idealnie usytuowana i bezkolizyjnie przebiega wzdłuż jeziora, a na wylocie z miasta przechodzi w szlak rowerowy niebieski.

Jadąc na spokojnie dróżką dla rowerów, właściwą Iławę zostawiliśmy sobie do zwiedzania na następny raz. Taką decyzję podjęliśmy uważając, że trzeba to będzie powtórzyć w większej grupie rowerzystów.

Po drobnych zakupach w najbliższym sklepie ruszyliśmy w drogę powrotną. Jadąc DDR'ką w szlaku niebieskim, wzdłuż brzegu j. Jeziorak, mijamy fajne domy i posesje z małymi marinami. Z naszej dróżki widoki na jezioro są fantastyczne i tak przez około 10 km, później widoczki się nieco zmieniły bo wbijamy się na mój szlak. Szlak, który obrałem na drogę powrotną to stare dukty kolejowe. Za Iławą idzie nam całkiem fajnie. Nasypy są przejezdne, miejscami poprowadzony jest drobny lokalny ruch mobilny, ale bez kolizyjnie mkniemy dalej. I tak trochę terenem, trochę asfaltami docieramy do Zalewa. Kolejne zakupy w płynie i dalej na szlak. A tu już łatwo nie było. Na dzień dobry przywitał nas szlaban z zakazem ruchu. Okazało się, że trwają prace górnicze.  Znajdujemy w chaszczach naszą dróżkę i nie mogłem odpuścić aby się w nią nie wbić. I tak od Zalewa do Taborów udało nam się przedrzeć przez kolczaste zarośla, krzaki i nisko rosnące jaśminy. Załapaliśmy się również na opad deszczu.



Przeprawa po starym szlaku kolejowym
Przeprawa po starym szlaku kolejowym © arturbike A tu już koniec jazdy.... :-)
A tu już koniec jazdy.... :-) © arturbike


W Taborach przejechaliśmy przez wieś po starych podkładach kolejowych. Szok, zajumali podkłady z nasypu aby wyłożyć je we wsi :-).



Podkłady ze szlaku kolejowego w Taborach
Podkłady ze szlaku kolejowego w Taborach © arturbike

Po wyjeździe z Taborów ponownie wbijamy się na szlak. Po przejechaniu kilkuset metrów nasyp zaginął i przeobraził się w orne pole. Szok. Spoglądam gdzie jesteśmy, a gdzie mamy dojechać i podejmujemy decyzję, że jedziemy po gliniastym polu, śladem ciągnika w zbożu do pół koła :-). Dróżka niełatwa, ale cel który nam przyświeca jest zacny. I tak z pola lądujemy na prywatnym obejściu,  udaje nam się bez konfliktowo odjechać. We wsi Latkowo wbijamy się na asfalt i jedziemy  w kierunku Myślic. Tu chwila odpoczynku w Edenie i pogaduchy z tubylcami w temacie szlak kolejowy. Zdania są podzielone, więc decyzja prosta. Za Myślicami ponownie wbijamy się na Szlak Starej Kolei. Dróżka super, widać że często używana przez auta, czy ciągniki rolników. Zadowoleni, że pod koniec naszego rajdu mamy fajna drogę, jedziemy w kierunku Kwietniewa. Radość nasza trwała kilkadziesiąt minut, bo dojechaliśmy ponownie do ogromnego pola tym razem obsadzonego rzepakiem. Widok piękny, żółć rzepakowa i jego zapach super, ale dla czego za naszymi plecami pojawił się gospodarz z kijem ?? :-).

Po krótki wyjaśnieniu i przedstawieniu swoich planów nawiązała się całkiem sympatyczna rozmowa. Gospodarz pozwolił na przejazd polem z rzepakiem,  również mówił, że dalej nie ma przejazdu. Tor kolejowy jest zarośnięty i nie da się tam nic wykombinować. I tak w Najatkach zrezygnowałem z dalszej eksploracji mojego szlaku. Wróciliśmy do Myślic i już asfaltami do Ebowa. W Rejsitach dopada nas kolejny solidny opad deszczu, na szczęście była po drodze wiata przystankowa. Przymusowa pauza pozwoliła wykonać kilka telefonów, wiedziałem, że kilka ekip ruszyło na różne szlaki. Okazało się, że najbliżej nas jest ekipa Niezłych Szprych Zakręconych Rowerzystek z Elbląga. Deszczyk odpuścił, a my obraliśmy kurs na Pasłęk/Zielony Grąd. I tak w Okoniu połączyliśmy siły i do Ebowa wróciliśmy przy pięknym zachodzie słońca :-)

Powrót do Ebowa o zachodzie słońca
Powrót do Ebowa o zachodzie słońca © arturbike


Kategoria do 300 km


  • DST 220.00km
  • Czas 10:47
  • VAVG 20.40km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Eskapada z Tramperowo

Sobota, 28 września 2013 · dodano: 30.09.2013 | Komentarze 1

Pobudka wczesnym rankiem, kawa, coś na ząb, parę bułek do sakwy i ruszam na miejsce zbiórki eskapady grupy turystycznej TRAMPEROWO.

NASZA TRASA

FOTKI Z WYJAZDU

RELACJA TRAMPÓW

Jest jeszcze ciemno,a i warunki atmosferyczne nieciekawe. No ale wyjazd to wyjazd.
Jestem punktualnie w wyznaczonym miejscu i witam się z organizatorem eskapady Piotrem.
Po chwili dobijają kolejni uczestnicy, pojawia się także Mariusz( z którym zrobiłem swój fragment eskapady).

Na starcie eskapady grupy turystycznej Tramperowo © arturbike



Parę minut po szóstej w lekkim deszczu startujemy na szlak.
Standardowo lecimy po żuławach w kierunku promu w Mikoszewie. Po małym popasie w GS'ie w Tujsku, lekko modyfikujemy naszą trasę i tu lecimy na Szkarpawę, Drewnicę, zwiedzając drewnianą zabudowę i sztandarową budowlę jaką jest wiatrak koźlak.

Na szlaku w kierunku promu w Moikoszewie © arturbike
Drewnica, wiatrak koźlak, zabytkowa architektura © arturbike


Z Drewnicy ruszyliśmy niebieskim szlakiem po wale wzdłuż Przekopu Wisły na prom w Mikoszewie.
Wałem, niebieskim szlakiem w kierunku promu © arturbike
Na promie w kierunku Sobieszewa © arturbike


Po przeprawie przez Przekop Wisły, dojeżdżamy do Świbna na most pontonowy i tu poraz kolejny odbijamy z zaplanowanego szlaku i lecimy do Gdańska wzdłuż Martwej Wisły i dalej Estakadą Sucharskiego po pięknym moście JP II w kierunku Westerplatte i Twierdzy Wisłoujście.

Robert z Tramperowo poraz pierwszy na moście JP II © arturbike
Westerplatte zdobyte wraz z Trampami :-) © arturbike
Twierdza zdobyta, © arturbike

Pogoda nie rozpieszcza. Po deszczu słoneczko które osusza nas dość szybko i za chwilę kolejny opad deszczu. Taką przeplatankę mieliśmy praktycznie aż do powrotu do Ebowa.
Po zdobyciu dwóch z kilku zaplanowanych miejsc historii II Wojny Światowej, czas na mały popas. Lekki głodzik i kolejny dość mocny deszcz to dobry powód aby odwiedzić jedną z wielu restauracji w Głównym Mieście w Gdańsku.
Dalej nasz szlak to kierunek Gdynia po DDR 3-miasta. I tak po przelocie obok ergoareny po super moście, docieram na plażę w Brzeźnie gdzie wbijamy się na super DDR.
DDR na moście w Gdańsku © arturbike



I tak jadąc przyzwoitym tempem docieram do Gdyni na Skwer Kościuszki. Jest dość późno i widzę, że powrót do domu to jazda w ciemnościach i na latareczkach.
Na skwerku pożegnaliśmy się z grupą Tramperowo i każdy z nas ruszył na swój szlak.
Ja i Mariusz ruszyliśmy do Ebowa, a Trampy ruszyli dalej realizować swój plan, aby na końcu wylądować w Helu.
W drodze powrotnej załapaliśmy parę razy deszcz, a także kilka razy udało się nam przed nim schować. Ta zmienna pogoda spowodowała, że w Sopocie nad molo ukazała się przepiękna tęcza,

Tęcza nad sopockim molo © arturbike


Dość późna godzina i brak perspektyw na poprawę pogody, powoduje, że podejmuję decyzję o jeździe "DK7" tak długo jak się da i jak pozwolę warunki bezpieczeństwa. I tak skokami z Gdańska przez Koszwały do Cedr na stację, kolejny skok to Cedry-Kiezmark_most i dalej Nowy Dwór, Jazowa. Tu już spokojni wbiliśmy się na DDR wzdłuż DK7 i tak cali i szczęśliwy dotarliśmy do Ebowa.
Szybkie pożegnanie i wstępne umówienie się na kolejną wycieczkę i każdy z nas rusza do swojego domku.
Ot i tak w dobrych homarach i doborowym towarzystwie machnąłem kolejne 200km.
Dzięki wielkie ekipie TRAMPEROWO i Mariuszowi za wspólny kawałek eskapady.


Kategoria do 300 km


  • DST 255.24km
  • Czas 14:44
  • VAVG 17.32km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 20000m
  • Sprzęt GIANT ESCAPE R2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tylko Kętrzyn....... :-(

Sobota, 18 maja 2013 · dodano: 20.05.2013 | Komentarze 5

Godzinna 00:00, ruszam na szlak mojej wyprawy, której celem jest odwiedzenie uczestników zlotu rowerowego "podróżerowerowe" i zdobycie "stańczyków".

Przed startem na właściwy szlak © arturbike

Czarna noc, ale jedzie się dobrze. Ruchu zero. Dojeżdżam do ronda w Pasłęku, parę fotek i ruszam dalej.Trochę niefortunnie ustawiłem aparat, który to po zrobieniu zdjęcia upadł i coś się w środku poprzestawiało. Stąd fotki nieostre.
Pasłęk, pierwsza techniczna pauza © arturbike

No i tu popełniłem błąd, pojechałem rutynowo, tak jak zawsze w kierunku Ornety, czyli przez Morąg, a plan był jechać przez Godkowo.
Jadąc dalej dzielnie asfalcikiem w mrocznym leśnym otoczeniu, zaczynam zauważać, że jadę bardzo asekuracyjnie. Prędkość niewielka i mocna koncentracja w bliskim otoczeniu przedniego koła. Rowerek troszkę dociążyłem i zachowanie jego podczas jazdy musiałem poznać i opanować.
Podczas dalszej podróży jakoś dziwnie nie zgadza mi się czas jazdy i pokonany dystans z miejscem w którym to faktycznie się znajduję. Słupek z opisem drogi wyjaśnia wszystko. Trochę wkurzony, ale jadę. Po kilkudziesięciu kilometrach przechodzi mi złość.
I tak mijając kolejne miasta i miejscowości takie jak Miłakowo, Orneta,
Nieczynny, niesprawny wiadukt kolejowy pod Ornetą © arturbike

Wschód słońca nad Ornetą © arturbike

Orneta, mała pauza przed dalszą podróżą © arturbike


Lidzbark Warmiński i tu horror na drodze bo przez 30 km nie ma drogi.
Remont drogi na odcinku Orneta Lidzbark Warmiński © arturbike

Na szlaku przed Babiakiem © arturbike

Super ścieżka rowerowa szlakiem kolejowym-Lidzbark W © arturbike


Jadąc dalej docieram do historycznej granicy Warmii i Mazur
Na granicy Warmii z Mazurami © arturbike

Na granicy Mazur i Warmii © arturbike


Dalej lecę na Reszel, Świętą Lipkę
Sanktuarium w Świętej Lipce © arturbike


i dojeżdżam do Kętrzyna.
Miasto i gmina Kętrzyn © arturbike


Pierwsze kroki kieruję na dworzec PKP, aby sprawdzić połączenia do Ebowa. Już w tym miejscu wiedziałem, że nie będę wracał na kołach do domu. Wymęczony wiatrem i palącym słońcem, a także upierdliwymi mazurskimi podjazdami i niezbyt szybkimi zjazdami + błąd na początku, spowodowało utratę czasu w granicach 4 godzin. Szybka analiza pozostałych do przejechania kilometrów plus powrót do Kętrzyna daje wynik czasowy nie do zaakceptowania. Nie zdążę na planowany pociąg, nie zdążę na żaden pociąg.
I tak moja wyprawa zakończyła się w Kętrzynie. Wolny czas poświęciłem na kręcenie po okolicy. I tak podjechałem to tu, to tam.

Tablica informacyjna na ścianie zamku © arturbike

Zamek w Kętrzynie © arturbike

Bazylika Kolegiacka (Mniejsza) w Kętrzynie © arturbike

Gmach Bazyliki Mniejszej (kolegiackiej) w Kętrzynie © arturbike

Zflustrowany i zły pod pomnikiem założyciela miasta Kętrzyny © arturbike

Zflustrowany i zły pod pomnikiem założyciela miasta Kętrzyny © arturbike

Więcej fotek TU--> FOTKI Z WYPRAWY

Stańczyki muszę zdobyć z innym planem.


Kategoria do 300 km


  • DST 215.00km
  • Teren 65.00km
  • Czas 11:35
  • VAVG 18.56km/h
  • VMAX 38.50km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Atak na Gniew ........

Sobota, 23 lutego 2013 · dodano: 23.02.2013 | Komentarze 13

Dzisiejsza trasa to drugie moje podejście do "ataku" na Gniew. Tym razem zdecydowałem się na przejechanie wcześniej zaplanowanej trasy po mimo braku przeprawy przez Wisłę przy pomocy promów w Janowie i Korzeniewie. Po dojechaniu do śluzy w Białej Górze, dalsza moja trasa wiodła po między Nogatem i Wisłą, aż do DK 22 w Kończewicach gdzie mostem przejechałem nad Królową naszych wód, czyli Wisłą.I tu do mnie dołączył Daroi dalej pojechaliśmy razem trochę asfaltem i trochę rozmoczonym szutrem, a także załapaliśmy dróżkę dość mocno oblodzoną. Po dotarciu do Gniewu, parę fotek, chwila odpoczynku i dzida w drogę powrotną. Lekka modyfikacja drogi nie zmieniła faktu jazdy pod wiatr. Po dotarciu do Tczewa przystanąłem przy Galerii Kociewskiej aby łyknąć kawki i dalej w drogę. Z Tczewa to szlak bardzo dobrze już znany. Nowy Staw, tu z braku czasu nie zajechałem do zaprzyjaźnionej cukierni, więc pognałem dalej. W Jazowej wbiłem się w DDR, a następnie azymut na Kępę Rybacką i Nowakowo. Wybrałem tą trasę, choć dłuższą, ale wygodniej mi było dostać się do domu. Po tych kilometrach nie miałem już ochoty jazdy po mieście.
Podsumowanie;
1. Trasa super, ale nie na czas zimowy, ( miękki śnieg w lasach sztumskich, oblodzone i/lub rozmokłe szutry za Rybakami)
2. Silny i zimny wiatr który nie ułatwia jazdy, wręcz zniechęca ( jak to na Żuławach)
3. Brak przeprawy przez Wisłą w zimie w Janowie i Korzeniewie ( w niedługiej przyszłości będzie most pomiędzy tymi wioskami)
Ogólnie wycieczkę zaliczam do udanych, na pewno powtórzę tą trasy w okresie cieplejszym, może załapie się na przeprawę promem zanim zostanie zlikwidowany na stałe.

MOJA TRASA
FOTKI Z WYJAZDU

Elblag_Piekarczyk © arturbike

Malbork © arturbike

Gdzie moja droga ?! © arturbike

Śluza Biała Góra © arturbike

Daro i ja © arturbike

Kolo Krzyżak :-) © arturbike


Kategoria do 300 km