Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturbike z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 49104.54 kilometrów w tym 2836.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturbike.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2013

Dystans całkowity:833.00 km (w terenie 85.00 km; 10.20%)
Czas w ruchu:29:16
Średnia prędkość:19.10 km/h
Maksymalna prędkość:46.00 km/h
Suma podjazdów:430 m
Suma kalorii:11765 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:41.65 km i 4h 52m
Więcej statystyk
  • DST 138.00km
  • Czas 07:08
  • VAVG 19.35km/h
  • VMAX 32.80km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

The End FY'13

Wtorek, 31 grudnia 2013 · dodano: 01.01.2014 | Komentarze 2


I tak na sam koniec, zamykając sezon rowerowy FY'13 , niby w żartach, niby od niechcenia pojechaliśmy świętować  i zerwać ostatnią kartkę w kalendarzu do Gdyni !!!!!!!



NASZA TRASA


KILKA FOTEK





Będąc tu w sobotę byliśmy świadkami budowania ogromnej sceny sylwestrowej i wtedy to poraz pierwszy padło hasło rowerowy sylwester w Gdyni. To taki żarcik, mówiliśmy sobie, że nie ma opcji, że jak, i takie tam.
Na starcie mojej sylwestrowej eskapady pojawiło się sześciu bikerów z czego trzech pojechało do końca. Na rogatki Ebowa odprowadzili nas Bliźniacy z Malborskiej, Dareckie :-).
Dróżka obrana i konsekwentnie realizowana. Odcinek E-g - N. Dwór robimy na raz. Zaczyna spadać temperatura i wzrasta wilgoć. W  N.D. robimy mały postój i popas. Tu również pada decyzja, że dalszą drogę kontynuujemy drogą DK7. Oblodzenie które pojawiło się na drogach gminnych staje się mało bezpieczne. I tak walimy do Cedr siódemką. Jest OK, blachosmrody  traktują nas bardzo dobrze. Żadnego trąbienia, spychania i wymuszania czegokolwiek. W Cedrach kolejna pauza i suszenie kominiarek i czapek. Aby nie prowokować losu w Cedrach kierujemy się na Koszwały. No nie byłbym sobą, co by dróżki nie pogubić i tak się stało tym razem. Zatoczyliśmy małe kółeczko szczęśliwie docierając do Przejazdowa i dalej do Gdańska. Na Głównym Mieście podejmuję decyzję, że do Gdyni podskoczymy przy pomocy skm. Co tu się działo, to trza przeżyć na własnej skórze :-). Po godzinnej jeździe lądujemy w dalekiej okolicy gdyńskiej sceny. Jazda skm'ką to był jednak dobry pomysł, lekko podeschliśmy i  był czas na relaks. Około godziny 23.40 jesteśmy w centralnym miejscu gdyńskiej imprezy. Kilkanaście minut później dokonujemy dzieła i zmieniamy datę na 2014 !!!!!. Jest super, składamy sobie i wszystkim dookoła życzenia noworoczne. Nasza obecność na rowerach wzbudza różne odczucia, a tak właściwie każde, ale jesteś odporni na negatywne teksty i kontynuujemy nasz plan. Po obejrzeniu pokazu fajerwerków, leciutko zaczynamy wracać. Tworzymy różne pomysły i mam różne plany. Ostatecznie podejmuję decyzję, że przejeżdżamy 3-miasta, robiąc fotki to tu, to tam i nic nie mówiąc że z Gdańska wrócimy  via PR.  I tak lajtowo zaliczamy Sopot i ponownie Gdańsk, gdzie również posilamy się mały co nieco na ciepło.
I tak parę minut przed szóstą am., podjeżdża nasza kolumbryna i wracamy do Ebowa, bo przecie za parę godzin startujemy z nowym sezonem, sezonem FY'14



Fotek z wyjazdu nie ma, padły akumulatory czemuś.
Fotek szukać u Sierry i Agniechy :-)
(y)




A przy okazji kończącego się roku, czas na małe refleksje z ostatnich 12-u miesięcy.
Pod koniec grudnia 2012 zrobiłem sobie plany na rok 2013. Były to plany tygodniowe i miesięczne, także duże wypady rowerowe. Czułem się na siłach aby wykonać swój plan, plan dość ambitny jak na powrót po długich latach nie jeżdżenia na rowerze.
Początek roku zaczął się bardzo dobrze. Przejechanie co najmniej jednego tysiąca miesięcznie nie przynosiło mi większego problemu, czy wysiłku.
Wiosna, coraz cieplej, dzień coraz dłuższy, no to i wyjazdy coraz wcześniejsze i powroty późniejsze. Jest fajnie, wiatr we "włosach", niezależność i fajne uczucie wolności. Wiosną zrobiłem kilka fajnych wycieczek, po mimo mało sprzyjających warunków. No ale plan to plan.
Okres letni, wakacyjny. Tu miałem duże plany związane z rowerem. Dość długo przygotowywałem się do przejechania Szlaku Latarni Morskich za jednym podejściem wyjazdowym. Dużo czytałem różnych relacji dotyczących przejechania tego szlaku. No ale jak to bywa z ludźmi, co człek to opinia i relacja, a co za tym idzie i rada. Jeden z elbląskich bikerów przebył ten szlak, no ale to była jazda rozłożona na kilka sezonów, oczywiście nie wnikam w ten temat czemu, czy dla czego. Dla mnie nie było inne alternatywy niż przejechanie tego szlaku w pięć dni. Szlaku nie przejechałem, na szlak nie wyjechałem. Siły wyższe zmieniły moje plany dosłownie na kilka godzin przed wyruszeniem na szlak. Okres letni, to także przejechane kilka tysięcy kilometrów na i po innych dróżkach. Kilka odkrytych przeze mnie tras, moich tras przyniosło wiele zadowolenia dla bikerów którzy to ze mną postanowili trochę pojeździć. Okres letni to także powrót na szlaki dobrze już znane. Lubię wracać w fajne miejsca, a szczególnie jak mam przyjemność zabrać kogoś ze sobą w te miejsca, gdzie ktoś jeszcze nie był :-). W okresie letnim poległem na Mazurach, udając się na Stańczyki. Tu ewidentnie zabrakło pokory dla mazurskich terenów. Miało być płasko ;-P
Jesień. Moje otoczenie zauważa, że jeżdżę jak szalony. Jeżdżę wszędzie i zawsze. Jeżdżę do i z pracy często po mojej pętli in+, jeżdżę po zakupy, na działkę, do rodziny w odwiedziny, jeżdżę po zapałki do ruchu, po browara. Diagnoza, CYKLOZA. Wydawało mi się, że ten stan nie dotyczy mojej osoby. Przecie wszystko mam pod kontrolą. Nic bardziej mylnego. Na początku jesiennego okresu domykam plan roczny tj. przejechanie 12 tysi w 12 m-cy. Lekkie wyhamowanie jazdy na rowerze powoduje, że ląduję u rehabilitantki na fizjoterapii. Kończąc rehabilitację dopada mnie infekcja, z którą walczę ponad trzy tygodnie. I to wszystko po tym, jak postanowiłem rower traktować jak zabawkę a nie jak panaceum na swoje życie. I tak pod koniec grudnia, na koniec roku siadam ponownie na rower i przejeżdżam jeszcze kilka stówek. Ustąpiły bóle, z infekcji pozostał lekki kaszelek, ale będzie OK. Czuję, że żyję, powróciłem do swoich znajomych, przyjaciół rowerowych.
CYKLOZA ........ !!??

Teraz zadaję sobie pytanie czy warto było. Czy to jest dobre rozwiązanie aby być z rowerem 24 h/dobę. Ile można stracić, a co można zyskać.
Mam swoje przemyślenia, ale nie będę się o tym rozpisywał. Do takich wniosków każdy musi "dojechać" sam :-)
Ja dojechałem :-)
(y)




TAK PRZEJECHAŁEM SUPER 13 TYSIĘCY KILOMETRÓW........ :-)
Moje rowerowanie w 2013


Kategoria do 200 km


  • DST 27.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:17
  • VAVG 21.04km/h
  • VMAX 30.10km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 1070kcal
  • Podjazdy 115m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moja pętla in+

Poniedziałek, 30 grudnia 2013 · dodano: 30.12.2013 | Komentarze 0

Po dwóch dniach jazdy pod upierdliwy wiatr, dziś leciutko na mojej pętli in +, lecz bez plusa :-).

Dziś wiatr strasznie kręcił i zmieniał kierunek, pewnie to nic takiego, no ale jednak ....... . Także dziś kierunek od Starówki w kierunku Zawady, oczywiście zaliczając trzy rzeki :-). W Bielniku I po płytach i to nie był dobry pomysł na obolałe nadgarstki.


Kategoria do 50 km, terenowe


  • DST 111.00km
  • Czas 05:03
  • VAVG 21.98km/h
  • VMAX 39.70km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 8950kcal
  • Podjazdy 90m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Stegna Dareckiego ESR + ............. :-)

Niedziela, 29 grudnia 2013 · dodano: 29.12.2013 | Komentarze 4

Dzisiejsza rowerowa niedziela upłynęła pod hasłem "Poświąteczne spalanie kalorii" pod wezwaniem Dareckiego ESR :-)

FOTKI Z WYJAZDU

TRASA


Godzina 9.15 am stawiam się na miejsce zbiórki, wspólna focia z kilkunastoma elbląskim bikerami i spadamy na szlak do Stegny. Po drodze zaliczamy dwa krótkie postoje i nawiedzamy salon sprzedaży z pod znaku owada zwanego biedronką. Tu delikatne zakupy na plażowe śniadanie.

Wspólna focia przed wyjazdem na szlak
Wspólna focia przed wyjazdem na szlak © arturbike

Lądujemy na stegnowej plaży, razem z nami elbląscy morsi.

Jakim wielkim zaskoczeniem i ogromną radością było gdy przed samym dojazdem do plaży pojawił się Daro. Nasz kolega Daro przybył na naszą imprezkę z dwoma bikerami tj. Mirkiem i Damianem z Tczewa. I tak wspólnie lądujemy na brzegu Zatoki Gdańskiej, gdzie jesteśmy świadkami kolejnej kąpieli naszych morsów. Również dokonujemy małego popasu. Tu również pada decyzja, że odprowadzę moich przyjaciół kawałek w kierunku Tczewa. I tak jadąc w kierunku N.D. zaliczamy wieś Cyganek, gdzie znajduje się cerkiew bizantyjska, wspaniały dom podcieniowy i cmentarz jedenastu wsi. Z Cyganka kurs na N.D. i dalej przez Orłowo i Lubieszewo do Nowego Stawu. Tu w zaprzyjaźnionej cukierni "Jędruś" dokonujemy kolejnego popasu zbierać siły do dalszej drogi. Przyjaciele z Tczewa mają jakieś dwie dyszki pod wiatr, a ja i Sierra ok 40 km ale z wiatrem. Po dłuższej chwili czas na pożegnanie i każda ekipa pojechała w swoją stronę. W stronę swoich domów.

I tak na latareczkach ok. 6 pm jesteśmy w domku.

Teraz czas na kąpiel i pranko bo nie wiadomo co jutro przyniesie dzień, no i oczywiście herbatka z naleweczką.

Dzięki Wszystkim za wspólne dzisiejsze kilometry, dojeżdżając do N. Stawu zaokrągliłem swoje kaemy na BS.

Dzięki Organizatorowi za wspólne kilometry do Stegny.

Ekipie z Tczewa wielkie dzięki za dojazd do Stegny i wspólny kawałek drogi powrotnej

BYŁO GIT !!!!!

:-)


Kategoria do 200 km


  • DST 130.00km
  • Czas 06:34
  • VAVG 19.80km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Trójmiejskie choinki by Sierra

Sobota, 28 grudnia 2013 · dodano: 29.12.2013 | Komentarze 0

Rano lekko poirytowany, inne nazywają to "mam nerwa", ale efekt ten sam. Więc ruszyłem samotnie w kierunku Jeleniej Doliny. Będąc na miejscu doszedłem do wniosku, że jazda w pojedynkę to bezsens, a zapowiada się fajna pogoda. No to chybcikiem spadam do Ebowa, małe tankowanie i dzwonię do Sierry. Wcześniej miałem kontakt z Zadlo, ale nie zdecydował się na wspólny wypad. Sierrę wyrwałem z wyra i w ciągu 20 min. stawia się pod elbląskim Batmanem :-)

FOTKI Z WYJAZDU

Szybka konsultacja co do kierunku jazdy, praktycznie bez wyboru. Kurs, 3-miasto, Trójmiejskie Choinki :-).

Przed wyjazdem na szlak zaliczam jeszcze szybko po drodze serwis rowerowy, ja wymieniam kółeczka w wózku, a Sierra klocki hamulcowe, ów jak dobrze, wszystko się przydało.

Nasza dróżka łatwa, nielekka i wcale nieprzyjemna. Wiaterek daje się we znaki dość mocno. W Kiezmarku na moście podejmujemy decyzję o jeździe DK7. Natężenie ruchu dość znośnie, a my mamy dość szerokie pobocze. Trzeba przyznać, że kultura jazdy blachosmrodów jest dużo wyższa niż jeszcze kilka miesięcy wcześnie. Fakt ten powoduje, że kontynuujemy jazdę 7 dalej. Kawałek za stacją w Cedrach łapię kapcia z "+". Próba naprawy na poboczu, a właściwie w rowie nie przynosi efektu. Podejrzenie uszkodzonych dwóch pompek powoduje, że z buta walimy na stację. Daleko nie było, ale warto było. Przy kompresorze okazuje się, że mam dwie dziury w dętce. Teraz zrozumiałem, że pompki są OK. Po około godzinnej przeprawie z gumowym serwisem ruszamy na nasz szlak.

O g. 18 docieramy na Główne Miasto i tu mówię warto było. To co zobaczyliśmy w stosunku do Ebowa to skok w inną epokę.

Trójmiejskie choinki, drzewkach, światełka
Trójmiejskie choinki, drzewkach, światełka © arturbike

Zauroczeni trójmiejskimi iluminacjami przelatujemy 3-miasta i lądujemy w Gdyni przed Skwerem Kościuszki. Tu szykuje się impreza sylwestrowa FY'13. To co już my widzimy robi ogromne wrażenie. Scena i jej najbliższe otoczenie jest szersza niż sam Skwer !!!!, to niesamowite wrażenie zobaczyć tak dużą scenę, a widziałem w Polsce (bo o tym kraju mówimy) kilka.

Scena sylwestrowa w Gdyni
Scena sylwestrowa w Gdyni © arturbike

Jest dość późno, pogoda wietrzna i perspektywa powrotu na kołach mało zachwycająca. Decyzja, mały popas u Turka i spadamy na PKP.

I tak lekko hybrydowo zaliczyliśmy delikatną stówkę. Około północy lądujemy w domach. Rano trza wstać na wypad Dareckiego do Stegny.


Kategoria do 200 km


  • DST 30.00km
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ebowo na spokojnie

Piątek, 27 grudnia 2013 · dodano: 27.12.2013 | Komentarze 2

Dziś leciutko po Ebowie.

Pierwsza kolejność działeczka, smutno tu trochę więc spadam na Górkę Chrobrego i Gęsią Górę. Wszystko gotowe na przyjście zimy, a zimy nie ma.

Trza szykować się na niedzielę :-)




  • DST 110.00km
  • Teren 80.00km
  • Czas 06:30
  • VAVG 16.92km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lekki powrót do roweru.... :-)

Czwartek, 26 grudnia 2013 · dodano: 26.12.2013 | Komentarze 7

Kolejny dzień w domu i zero kaemów ?, o nie !!!!!!! :-)

FOTKI Z WYJAZDU

Poranna kawka, ocena sytuacji za oknem, decyzja, jadę.

Plan żaden, aby jechać. Wiedząc, że forma może być kiepska więc wybrałem płaskie tereny Wysoczyzny Elbląskiej.

I tak ruszyłem 503-ką do Nadbrzeża i dalej Kadyny. Po drodze odwiedzam ruiny cegielni w Pęklewie.W Kadynach wałem podjechałem do niekomercyjnej plaży i tu padło, że jadę do Tolkmicka dalej wałem.Pogoda super, wiaterek sprzyja, nie czuję zmęczenia. Po dojechaniu do Tolkmicka odwiedzam centralne miejsca, patrzę na postęp w odbudowie Ratusza Staromiejskiego, zahaczam o port. Kręcąc się po miasteczku nie mam pomysłu co dalej. Jazda wkoło ryneczku nie ma sensu. OK, Stradanka, jadę do rezerwatu zobaczyć jak to wygląda o tej porze. Dróżka super, bez problemów dojeżdżam do Stradanki. Jakiś czas temu obiecałem sobie, że nigdy więcej nie pojadę żółtym szlakiem z Tolkmicka do Chojnowa. Dziś złamałem tą obietnicę i postanowiłem przejechać cały żółty szlak. Tak więc po przebrnięciu przez Stradankę ruszyłem w górę docierając do grodziska zwanego Wałami Tolkmita.

I tak lekko zmachany wjazdem do Nowinki, jestem zły sam na siebie, że wpuściłem się w taki kanał :-). No ale nie ma tego co by nie wyszło później dobrze. Z Nowinki dalej konsekwentnie żółtym do Chojnowa i tu dylemat. Do domu przez Pogrodzie, czy zrobić cały żółty szlak Stradanki. Patrzę na czasomierz i jest git, no to jadę dalej żółtym. Dalsza kontynuacja podróży wiąże się z tym, że ponownie wyląduję w Tolkmicku. No cóż taki jest szlak. Dróżką łatwą i przyjemną docieram do rozjazdu Św. Kamień/Nowy Wiek. Tu trzeba uważać aby nie przejechać zjazdu na Św. Kamień. Oznaczenia szlaku pokazują zupełnie sprzeczne informacje. Ale że jestem tu nie pierwszy raz, trafiam na 100%. Zjeżdżam stromą dróżką nad Zalew i docieram do Św. Kamienia.

Chwila odpoczynku na brzegu Zalewu Wiślanego, pogaduchy z przypadkowymi osobami którzy wybrali się na spacer wzdłuż wybrzeża Zalewu i czas ruszać dalej. Postanowiłem, że to Tolkmicka pojadę plażą. Początek całkiem przyzwoity mojego pomysłu, ale im dalej tym gorzej. Powalone drzewa, wystające konary. Widać, że wiaterek nie oszczędzał tych terenów.Po przejściu ok 3 km wydostałem się po bagnach na szlak żółty, który to wiódł z Nowego Wieku do Tolkmicka. I tak zatoczyłem koło, koło którego nie planowałem i chyba nie chciałem :-P

Korzystając z okazji, że otwarty jest GS, robię lekkie zakupy, które natychmiast konsumuję i ruszam dalej.

Powrót bez kombinowania i zwiedzania. Robi się ciemno i spada temperatura.

Do Ebowa wjeżdżam na latareczka. Zaliczam myjnię i spadam do domu pod prysznic. Cieplutki prysznic i naleweczka. To jest właśnie to co jest mi teraz potrzebne :-).



Kategoria do 200 km, terenowe


...............

Piątek, 20 grudnia 2013 · dodano: 20.12.2013 | Komentarze 2

.... tylko huta




  • DST 6.00km
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

..............

Wtorek, 17 grudnia 2013 · dodano: 18.12.2013 | Komentarze 0




  • DST 6.00km
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tylko huta

Niedziela, 15 grudnia 2013 · dodano: 15.12.2013 | Komentarze 2

Jeszcze bardzo słaby jestem, gil po pachy :-). szok, ale się załatwiłem jak dzieciak normalnie i nie idzie się pozbyć dziabelstwa :-(




  • DST 22.00km
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mała próba

Piątek, 13 grudnia 2013 · dodano: 15.12.2013 | Komentarze 0

Huta + trochę po, ale przed urodzinowym piwkiem. To nie był dobry pomysł. Kaszel mało mnie nie zabił :-P