Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturbike z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 49104.54 kilometrów w tym 2836.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturbike.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:869.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:39:05
Średnia prędkość:14.00 km/h
Maksymalna prędkość:55.00 km/h
Suma podjazdów:3434 m
Suma kalorii:19464 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:62.07 km i 5h 35m
Więcej statystyk
  • Temperatura 25.0°C
  • Aktywność Chodzenie

Roztocze....dzień dziewiąty

Poniedziałek, 30 czerwca 2014 · dodano: 29.07.2014 | Komentarze 0

Dzień dziewiąty_Zamość



Zamość, widok z wieży kościelnej
Zamość, widok na ratusz w rynku głównym © arturbike
Zamość, widoczek z wieży kościelnej
Zamość, widoczek z wieży kościelnej © arturbike

Poranek tego dnia przywitał nas deszczowo. Pogodynka w telefonie po raz kolejny przepowiedziała prawdę :-P.

Po śniadaniu duże zawahanie co i jak robimy. Sprawdzam prognozę pogody i jest nie stabilnie. Prawdopodobieństwo burzy z piorunami na poziomie 85%. I tu się okazuje, że Marzena nie akceptuje burz z piorunami. to ułatwiło sprawę i podjęcie decyzji, że do Zamościa pojedziemy autobusem.

Po 30 min jazdy jesteśmy na jednym z trzech zamojskich ryneczków. Zaopatrzenie w mapkę i przewodnik ruszamy na zwiedzania centralnych miejsc  w miarę możliwość po kolei tak jak jest to określone w materiałach. I tak punkt po punkcie zaglądam to tu, to tam. Jest super, jest pięknie. Pogoda dopisuje, świeci słoneczko i jest bardzo ciepło. Ja z ogromnym niepokojem spoglądam w niebo, wiedząc, że może być burza.

I tak po kilku godzinach zwiedzania zamojskich zabytków, rynków, trafiamy na bastiony, które to okalają miasto. Dochodząc do bastionu nr.7 następuję gwałtowne załamanie pogody. Ledwo zdążyliśmy się schować do wnętrza bastionu i z za grubych  murów słychać było jak walą pioruny i leje deszcz. To było tzw. urwanie chmury. W ciągu kilkudziesięciu minut na miejskich ulicach powstały jeziora, a woda z krawężników płynęła niczym jak z wodospadu Niagara. Marzenie do śmiechu nie było :-P.

Moja pogodynka pomyliła się o jedna godzinę in+.

Po burzy wyszło słoneczko, my już mając większą część odwiedzoną, postanawiamy ewakuować się autobusem do bazy w Zwierzyńcu.

Po powrocie, kolacja, pakowanie większości gratów i aśku aśku. Jutro rano wyjazd do Lublina. Ostatniego miejsca z naszej roztoczańskiej mapy.




  • DST 80.00km
  • Czas 06:29
  • VAVG 12.34km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 3072kcal
  • Podjazdy 1019m
  • Sprzęt GIANT ESCAPE R2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Roztocze..... dzień ósmy

Niedziela, 29 czerwca 2014 · dodano: 29.07.2014 | Komentarze 1

Dzień ósmy_rozjazd w okolicy Zwierzyńca


Guciów, muzeum etnograficzno-przyrodnicze
Guciów, muzeum etnograficzno-przyrodnicze © arturbike


Ósmy dzień rozpoczęliśmy dokładnie tak samo jak każdy poprzedni, czyli wspólnym śniadaniem, które zostało poprzedzone porannymi zakupami. Tym razem w zakupach towarzyszyła mi Aleksandra.

Pięknie zapowiadający się dzień, nie może być niczym zmącony :-P i takiej wersji się 3-mamy.

Śniadanko, kawka, herbata, kilka słodkich bułek na drogę, bidony pełne no to ruszamy na szlak. Cel pierwszy to Guciów. We wsi znajduje się muzeum etnograficzno-przyrodnicze wpisane do rejestru zabytków. Tu również pałaszujemy drugie śniadanko. Po zwiedzeniu muzeum udajemy się w dalsza drogę. Przez Kaczorki, Hutki jedziemy do naszego kolejnego dużego celu. Krasnobród, to miejscowość na naszym szlaku. W Krasnobrodzie zwiedzamy kościół i klasztor pw. NNMP, kapliczkę na wodzie z pod której wypływa woda znana z uzdrowień, a także kaplicę św. Rocha.

Po zwiedzeniu najważniejszych miejsc w Krasnobrodzie udajemy się na posiłek do domowej jadłodajni. Potrawy są przygotowywane na bieżąco. Pierogi są lepione na zamówienie i wypełnione czym dusza zapragnie :-). Jedzonko pyszne, polecam bardzo. Po dość obfitym posiłku udajemy się na molo nad zalewem na rzece Wieprz.

Wczesnym popołudniem zwijamy się z Krasnobrodu i wracamy do Zwierzyńca przejeżdżając przez takie miasteczka jak Józefów Roztoczański, Majdan Kasztelański, Tereszpol, Szozdy, Sochy.

Wieczór jak to wieczór, ustalenia na dzień następny, pogaduchy do późna i spać. Rano trzeba wstać. Kolejny cel to Zamość.



Kategoria do 100 km


  • DST 120.00km
  • Czas 08:50
  • VAVG 13.58km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 4807kcal
  • Podjazdy 881m
  • Sprzęt GIANT ESCAPE R2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Roztocze..... dzień siódmy

Sobota, 28 czerwca 2014 · dodano: 29.07.2014 | Komentarze 1

Dzień siódmy_ Kraśnik-Zwierzyniec




Gdzieś na Roztoczu

Gdzieś na Roztoczu © arturbike


Kolejny dzień naszej wyprawy po Roztoczu Środkowym rozpoczęliśmy tradycyjnie wspólnym śniadaniem. Tym razem nie byłem 

kucharzem, a zostaliśmy ugoszczeni przez zawodowy personel stołówkowy :-). Śniadanko zacne, pożywne i w cenie noclegu !




Posileni, spakowani ruszamy na szlak i tak po 10 km trafiamy do właściwego Kraśnika. Zaglądam to tu, to tam i lecimy dalej. 

Celem dzisiejszego dnia jest dojazd do miejscowości Zwierzyniec, gdzie wstępnie mamy zabukowane spanko.

Po wyjeździe z Kraśnika temperatura zaczyna wzrastać w galopującym tempie, a nasza dróżka robi się coraz bardziej 

trudniejsza ze względu na liczne strome podjazdy. Fakt faktem później mamy rekompensatę w postaci super szybkich 

zjazdów, a pod obciążeniem jakie mamy z powodu sakw to zjazdy są na hamulcach. Na jednym ze zjazdów moje klocki musiały osiągnąć

niezłą temperaturę, bo powrocie do Ebowa w serwisie chłopcy zachodzili w głowę co ja robiłem, że żarowytrzymała farba 

poszła z dymem. No cóż, jak wyprawa to wyprawa :-)

Jadąc wytyczonym szlakiem mijamy roztoczańskie wioseczki i miasteczka. Krajobraz malowniczy, ukazując piękne lubelskie 

wzniesienia obsiane zbożem i rzepakiem. Złoty kolor zbóż w blasku słońca daje niesamowite wrażenia wizualne. Mariusz co 

chwilę piszczał z zachwytu " Ludzie jak tu jest pięknie" :-). Fakt, jest tu pięknie.

Jadąc dalej osobiście nie mogłem się doczekać dojazdu do Szczebrzeszyna. Bo w Szczebrzeszynie świerszcz brzmi w 

trzcinie :-).

Wczesnym popołudniem dobijamy do Szczebrzeszyna i w towarzystwie dość okazałego świerszcza strzelamy foty :-). Jeszcze 

chwila na uzupełnienie płynów i lecimy dalej.

Wieczorem dobijamy do naszej miejscówki w Zwierzyńcu. Witamy się z gospodarzami, wybieramy pokoje. Po dniu pełnym 

wrażeń i całkiem przyzwoitych kaemach, czas na kąpiel i zmianę ciuchów. Szybka burza mózgów w temacie dzisiejsza kolacja i 

jutrzejsze śniadanie. Po chwili udajemy się na zakupy do pobliskiego GS'u. Dziś na wieczór zaplanowaliśmy Perling, Winning i 

Cydring :-P

Dobrze po północy udajemy się na zasłużony wypoczynek. Jutro w planach jest mały rozjazd w okolicach Zwierzyńca.



Kategoria do 200 km


  • DST 90.00km
  • Czas 07:50
  • VAVG 11.49km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Kalorie 3557kcal
  • Podjazdy 482m
  • Sprzęt GIANT ESCAPE R2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Roztocze.....dzień szósty

Piątek, 27 czerwca 2014 · dodano: 28.07.2014 | Komentarze 1

Dzień szósty..... Nałęczów-Kraśnik


Rano pobudka, oczywiście wspólne śniadanie i kanapeczki na drogę. Kawa, herbata, zamykamy kram, kluczyki do skrzynki bo tak jesteśmy umówieni i spadamy na szlak w kierunku Kraśnika. Pogoda z rana fantastyczna do jazdy na rowerze, ale z minuty na minutę robi się coraz cieplej. W południe słoneczko już nas nie oszczędza, a na rowerowym liczniku cyferki z temperaturą zmierzają ku cyfrze 30. Nasz traska przebiega przez zaplanowane miejscowości takie jak Antopol, Wojciechów, Poniatowa, Trzebiesza, Opole Lubelskie,Łaziska, Józefów nad Wisłą. W Opolu Lubelskim szukam jakiejś miejscówki aby zjeść śniadanie. Jeżdżą od lokalu do lokalu uzyskuję informację, że czas oczekiwania na przygotowanie nam czegoś do zjedzenia będzie trwało minimum 40 minut. Lekko poirytowany w kolejnym lokalu zadaję pytanie czemu i dla czego taki czas oczekiwania na strawę jest.Wraz z wielkim zdziwieniem otrzymałem odpowiedź "... przecież jest zakończenie roku szkolnego".  Po wyczerpującej odpowiedzi lądujemy w pobliskim GS'ie gdzie dokonujemy lekkich zakupów na śniadanko. Przy wyjeździe z Opola Lubelskiego poruszamy się historyczną ulicą,




Pamiątka z dobrych dawnych czasów

która to wyprowadza nas na rogatki miasta i dalej kierujemy się na nasz szlak. I tak sprytnie i zwinnie docieramy do Józefowa nad Wisłą, gdzie już musimy coś przekąsić bo zaczyna brakować sił do dalszej jazdy. Józefów n/W ukazał się nam jako sympatyczne miasteczko. Ciche, czyste, mocno ukwiecone. Zauważamy baner hotelowy i bez wahania kierujemy się w tym kierunku. Mały głodek nie pozwala na poszukiwania innej miejscówki :-).

Hotel umiejscowiony jest nad opływem Wisły. Tarasy restauracyjne zawieszone są nad skarpą, co daje niesamowite wrażenie optyczne. To tu dokonujemy głównej celebry związanej z posiłkiem.


Józefów nad Wisłą_widoczek z tarasu restauracyjnego
Józefów nad Wisłą_widoczek z tarasu restauracyjnego © arturbike

Tu szykowane są potrawy z grilla..... :-)
Tu szykowane są potrawy z grilla..... :-) © arturbike


Posileni i lekko zrelaksowani ruszamy dalej na szlak po Roztoczu. Temperatura powietrza mało sprzyjająca kręceniu kilometrów, licznik pokazuje 31'C. No ale nie ma wyjścia, trzeba jechać. Dzisiejszy cel to Kraśnik. I tak kręcąc kilometry spokojnie około 19' docieramy do Kraśnika. Od razu udaje nam się znaleźć miejsce do noclegu i jednocześnie dowiadujemy się, że trafiliśmy nie do tego Kraśnika co planowaliśmy. Nasz Kraśnik jest oddalony o około 10 km. Podejmuję decyzję o pozostaniu tu gdzie jesteśmy i po rozpakowaniu się podjeżdżamy nad zalew na delikatną kolację i łomżing. Po kolejny upalnym dniu, radler smakuje wyśmienicie, a ciemna perła to dopiero poezja. Po 22' wracam na kwaterę i spać. Jutrzejszy cel to Zwierzyniec.




Kategoria do 100 km


Uczestnicy

Roztocze..... dzień piąty

Czwartek, 26 czerwca 2014 · dodano: 22.07.2014 | Komentarze 0

Dzień piąty...._spacerowo :-)


...... po nocnej burzy i dalej utrzymującym się opadem postanawiamy pozostać kolejna dobę w Nałęczowie.


Po sympatycznym śniadanku i porannej kawo-herbacie, dzwonię do Pani Agnieszki z wesołą nowiną, że zostajemy jeszcze jedną noc :-)

Przed południem ruszamy z buta po Nałęczowie, zwiedzając dokładnie wszystko to co się nie dało zobaczyć wczoraj. Później to już relaks, zabawa, hulanki babulanki :-P



W drodze do chaty Żeromskiego_sympatyczny kościółek

W drodze do chaty Żeromskiego_sympatyczny kościółek © arturbikeKościółek w Nałęczowie
Kościółek w Nałęczowie © arturbikeKierunek do Chaty Żeromskiego_Nałęczów
Kierunek do Chaty Żeromskiego_Nałęczów © arturbikeW Chacie Żeromskiego_Nałęczów
W Chacie Żeromskiego_Nałęczów © arturbikeA teraz czas na wybór złotej kuli :-)
A teraz czas na wybór złotej kuli :-) © arturbike

Po miło spędzonym czasie w Nałęczowie czas na aśku aśku. Jutro kurs do Kraśnika.



Kategoria do 100 km


  • DST 42.00km
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Kalorie 1576kcal
  • Podjazdy 475m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Roztocze.......... dzień czwarty

Środa, 25 czerwca 2014 · dodano: 14.07.2014 | Komentarze 1

Po kolejnym sympatycznym śniadanku, ruszamy w drogę na nasz szlak. Nie spiesząc się zajeżdżamy to tu, to tam. Oczywiście nie był bym sobą co bym dróżki nie pomylił. Dałem się namówić Aleksandrze do nawigowania i skończyło się to tak :-)




"Trochu" się zakręciłem w lesie i "trza" było wracać :-P © arturbike

Późnym popołudniem wjeżdżamy do Nałęczowa gdzie patrol milicji mierzy naszą prędkość. Gdy ich mijamy, meldują cyferkę 18 km/h, super, to potwierdzenie dla mojego licznika, miałem tyle samo :-).

Obyło się bez mandatu :-P

Nałęczów, miasteczko pełne relaksu i nie tylko .... :-)

Zaraz po wjeździe do miasteczka parkujemy w przydrożnej karczmie, gdzie dokonujemy rozpusty kulinarnej. Również poszukujemy noclegu. I tym razem przydał się mój "ślizgacz" (czyt. tablet). Po kilku próbach trafiam w miejscówkę, gdzie po 24 godzinach okazuje się, że zostajemy na kolejną dobę.

Pani Agnieszko jeszcze raz dzięki wielkie za przygarnięcie nas :-).

Siła wyższa wymusiła rozłożenie zwiedzania Nałęczowa na dwa dni. I bardzo dobrze. Tego dnia co przyjechaliśmy, zobaczyliśmy wszystko co można było zobaczyć + super relaks w klubie z kręglami.

 Kto wygrał ? , no to chyba nie trzeba pisać. A kto nadwyrężył rękę ? "tyż nie trza ":-). Ogólnie było super i to zostanie w mojej pamięci. Kolejny dzionek przywitał nas deszczowo. Praktycznie padałocałą noc i z przelotami cały dzień. Udało nam się między kroplami dobić do muzeum Stefana Żeromskiego, gdzie w Nałęczowie miał swój dom i pracownię. Dziś również jest mauzoleum jegosyna Adasia.

Muzeum Stefana Żeromskiego
Muzeum Stefana Żeromskiego © arturbikeMuzeum Stefana Żeromskiego
Muzeum Stefana Żeromskiego © arturbikeDom zdrojowy Nałęczów
Dom zdrojowy Nałęczów © arturbikeW Nałęczowie nie brakuje miejsc postojowych dla rowerzystów :-)
W Nałęczowie nie brakuje miejsc postojowych dla rowerzystów :-) © arturbikeW Nałęczowie nie brakuje miejsc postojowych dla rowerzystów :-)

W Nałęczowie nie brakuje miejsc postojowych dla rowerzystów :-)


W Nałęczowie nie brakuje miejsc postojowych dla rowerzystów :-)




Kategoria do 100 km


  • DST 40.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 11.43km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 1586kcal
  • Podjazdy 354m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Roztocze...........dzień trzeci

Wtorek, 24 czerwca 2014 · dodano: 14.07.2014 | Komentarze 1

Dzień trzeci.........

Po wspólnym śniadanku, ruszamy na mały rozjazd po okolicy Kazimierza Dolnego. Przeprawiamy się przez Wisłę dwukrotnie aby odwiedzić zamek w Janowcu.

Na przeprawie promowej do Janowca
Na przeprawie promowej do Janowca © arturbikeNa przeprawie promowej do Janowca
Na przeprawie promowej do Janowca © arturbike

Po sympatycznej przeprawie przez Wisłę i pogaduchami z pilotem promu, docieramy na zamek w Janowcu. Są to ruiny zamku z lekko zachowaną częścią zewnętrzną czyli murami i krużgankiem.

 Nadal  trwają prace restauracyjne i może za kilka lat będzie trochę więcej do zobaczenia. Na terenie zamku jest całkiem przyzwoita restauracja z całkiem przyzwoitymi cenami :-P


Po kolejne przeprawie przez Wisłę i zjeździe jednym z pięciu wąwozów docieramy do Kazimierza Dolnego, gdzie szukamy miejscówki na posiłek. Zaglądam to tu, to tam. W jednym z lokali dostajemy adresik na sympatyczną knajpeczkę w stylu rege. Fajnie tu i smacznie :-). Prima, polecam bardzo.



Muzeum w Janowcu
Muzeum w Janowcu © arturbikeMuzeum w Janowcu
Muzeum w Janowcu © arturbikeKolejna przeprawa przez Wisłę
Kolejna przeprawa przez Wisłę © arturbikeJeden z pięciu wąwozów pod Kazimierzem Dolnym
Jeden z pięciu wąwozów pod Kazimierzem Dolnym © arturbike

Wieczorem odwiedzamy Górę Trzech Krzyży, ruiny zamku nad Kazimierzem i Basztę.

Dobrze po północy wracamy zadowolenie z super spędzonego dnia na kwaterę i aśku aśku. Jutro kurs do Nałęczowa :-).









Kategoria do 100 km


  • DST 60.00km
  • Czas 04:50
  • VAVG 12.41km/h
  • VMAX 29.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 2499kcal
  • Podjazdy 172m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Roztocze....... dzień drugi

Poniedziałek, 23 czerwca 2014 · dodano: 14.07.2014 | Komentarze 1



Deblin, koniec podróży PKP :-)

Dęblin, koniec podróży PKP :-) © arturbikeWysypaliśmy się z beznajdziejnego pociągu, to jakaś poraszka była. ....... :-(
Wysypaliśmy się z beznadziejnego pociągu, to jakaś porażka była. ....... :-( © arturbike


Dzień drugi_Dęblin-Kazimierz Dolny


Po mało komfortowej podróży przy pomocy TLK, około godziny 8'am, lądujemy na dworcu w Dęblinie i już nie chce nam się jechać więcej koleją

Po ogarnięciu się w miarę możliwości, robimy mały rozjazd po miasteczku w poszukiwaniu jakiejś miejscówki celem konsumpcji śniadanka. Bardzo szybko okazuje się, że marne szanse na śniadanko. Jesteśmy troszkę za wcześnie aby się posilić. No cóż pozostaje nam coś co przypomina dworcową cukiernię :-). Zjadamy słodkie bułeczki popijając kawusią i herbatką. Po takim śniadanku ruszamy na szlak w kierunku Kazimierza Dolnego. Na naszym szlaku zaczynają się pojawiać fajne i ciekawe miejsca. Jednym z nich jest miasteczko Gołąb z bogatą historią o dość znaczących dziejach dla tego regionu. My trafiliśmy przez przypadek do niezwykłego miejsca, jakim jest muzeum nietypowych rowerów, gdzie kustoszem jest Pan Józef Konstanty Majewski. Po dość obszernej prezentacji różnych rowerów, zajrzeliśmy również do prywatnych zbiorów między innymi dość okazałej kolekcji butelek po różnych trunkach.












Muzeum nietypowych rowerów w miejscowości Gołąb, Lubeszczyzna
Muzeum nietypowych rowerów w miejscowości Gołąb, Lubeszczyzna © arturbikeKustosz muzeum na jedny ze swoich wynalazków
Kustosz muzeum na jedny ze swoich wynalazków © arturbikeCałkiem fajna kolekcja szklanego opakowania po róznych trunkach
Całkiem fajna kolekcja szklanego opakowania po róznych trunkach © arturbike

Dalsza nasza dróżka wiedzie przez Puławy, gdzie zwiedzamy Zespół Pałacowo-Parkowy,

Wjezdżamy do Puław
Wjezdżamy do Puław © arturbikePuławy, zespół pałacowo-parkowy_muzeum
Puławy, zespół pałacowo-parkowy_muzeum © arturbike

..tu również czas na posiłek i regenerację do dalszej drogi. Kolejny cel, Kazimierz Dolny :-)




Kategoria do 100 km


  • DST 57.00km
  • Czas 03:50
  • VAVG 14.87km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 2367kcal
  • Podjazdy 51m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Roztocze Środkowe_ fantastyczne 500 km na rowerze

Niedziela, 22 czerwca 2014 · dodano: 14.07.2014 | Komentarze 1

Dzień pierwszy, dojazd do Tczewa.......


Oceniając sytuację z połączeniami PKP, wyszło nam, że w najlepszym układzie będziemy musieli czekać w Tczewie około trzy godziny na kolejne połączenie, tym razem już docelowe. Po bardzo krótkie dyskusji podejmujemy decyzję o wyjeździe na kółkach do Tczewa. Miejscem zbiórki do wyjazdu ostał się Most Wysoki nad Rzeką Elbląg. Około godziny 19' ruszyliśmy na szlak naszej wyprawy po Roztoczu Środkowym :-)


FOTKI Z WYJAZDU





Ekipa wyprawowa po Roztoczu Środkowym na starcie
Ekipa wyprawowa po Roztoczu Środkowym na starcie © arturbike


Kategoria do 100 km


  • DST 30.00km
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Huta i reszta po mieście

Piątek, 20 czerwca 2014 · dodano: 21.06.2014 | Komentarze 0