Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturbike z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 49104.54 kilometrów w tym 2836.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 484789 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturbike.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 219.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 11:27
  • VAVG 19.13km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 8591kcal
  • Podjazdy 1500m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

"18" Iława_j. Jeziorak w poszukiwaniu nowych szlaków

Sobota, 26 kwietnia 2014 · dodano: 28.04.2014 | Komentarze 2




Iława_ pierwsza część trasy zaliczona
Iława_ pierwsza część trasy zaliczona © arturbike


FOTKI Z WYJAZDU





Planowana od jakiegoś czasu akcja Iława doszła do skutku. Razem z kolegą Gwizdkiem rano ruszyliśmy na szlak.

Przeglądając mapy i relacje bikerów którzy kręcili w tamtych okolicach, postanowiłem wyznaczyć sobie dróżkę, którą jeszcze nikt nie jechał. I tak do Iławy to standard, trochę asfaltu, trochę terenem. Super drogi w lesie zachęcają do ich odnalezienia i poruszania się nimi.

Zaliczając po drodze fajne miejsca, takie jak zabytkowe budowle sakralne, stare domy i chaty,  ruiny pałaców i zamków, trafiliśmy w miejsca gdzie widok przyprawił mnie o przyspieszone bicie serca. Jeziora, bo o nich mówię, zaczęły nam towarzyszyć już za Przezmarkiem. Super przygotowywane miejsca ukierunkowane na turystę, czysta woda gdzie widać dno i przepływające ryby prowokują do zmiany letnich planów z pomysłem na odwiedzenie tego i jemu podobnym miejsc.

Jedno z fajnych miejsc ..... :-) j. Motława Wielkie
Jedno z fajnych miejsc ..... :-) j. Motława Wielkie © arturbike

Do Iławy wjechaliśmy po godzinie 10'am. Wbiliśmy się na DDR'kę która w tej części gdzie byliśmy jest idealnie usytuowana i bezkolizyjnie przebiega wzdłuż jeziora, a na wylocie z miasta przechodzi w szlak rowerowy niebieski.

Jadąc na spokojnie dróżką dla rowerów, właściwą Iławę zostawiliśmy sobie do zwiedzania na następny raz. Taką decyzję podjęliśmy uważając, że trzeba to będzie powtórzyć w większej grupie rowerzystów.

Po drobnych zakupach w najbliższym sklepie ruszyliśmy w drogę powrotną. Jadąc DDR'ką w szlaku niebieskim, wzdłuż brzegu j. Jeziorak, mijamy fajne domy i posesje z małymi marinami. Z naszej dróżki widoki na jezioro są fantastyczne i tak przez około 10 km, później widoczki się nieco zmieniły bo wbijamy się na mój szlak. Szlak, który obrałem na drogę powrotną to stare dukty kolejowe. Za Iławą idzie nam całkiem fajnie. Nasypy są przejezdne, miejscami poprowadzony jest drobny lokalny ruch mobilny, ale bez kolizyjnie mkniemy dalej. I tak trochę terenem, trochę asfaltami docieramy do Zalewa. Kolejne zakupy w płynie i dalej na szlak. A tu już łatwo nie było. Na dzień dobry przywitał nas szlaban z zakazem ruchu. Okazało się, że trwają prace górnicze.  Znajdujemy w chaszczach naszą dróżkę i nie mogłem odpuścić aby się w nią nie wbić. I tak od Zalewa do Taborów udało nam się przedrzeć przez kolczaste zarośla, krzaki i nisko rosnące jaśminy. Załapaliśmy się również na opad deszczu.



Przeprawa po starym szlaku kolejowym
Przeprawa po starym szlaku kolejowym © arturbike A tu już koniec jazdy.... :-)
A tu już koniec jazdy.... :-) © arturbike


W Taborach przejechaliśmy przez wieś po starych podkładach kolejowych. Szok, zajumali podkłady z nasypu aby wyłożyć je we wsi :-).



Podkłady ze szlaku kolejowego w Taborach
Podkłady ze szlaku kolejowego w Taborach © arturbike

Po wyjeździe z Taborów ponownie wbijamy się na szlak. Po przejechaniu kilkuset metrów nasyp zaginął i przeobraził się w orne pole. Szok. Spoglądam gdzie jesteśmy, a gdzie mamy dojechać i podejmujemy decyzję, że jedziemy po gliniastym polu, śladem ciągnika w zbożu do pół koła :-). Dróżka niełatwa, ale cel który nam przyświeca jest zacny. I tak z pola lądujemy na prywatnym obejściu,  udaje nam się bez konfliktowo odjechać. We wsi Latkowo wbijamy się na asfalt i jedziemy  w kierunku Myślic. Tu chwila odpoczynku w Edenie i pogaduchy z tubylcami w temacie szlak kolejowy. Zdania są podzielone, więc decyzja prosta. Za Myślicami ponownie wbijamy się na Szlak Starej Kolei. Dróżka super, widać że często używana przez auta, czy ciągniki rolników. Zadowoleni, że pod koniec naszego rajdu mamy fajna drogę, jedziemy w kierunku Kwietniewa. Radość nasza trwała kilkadziesiąt minut, bo dojechaliśmy ponownie do ogromnego pola tym razem obsadzonego rzepakiem. Widok piękny, żółć rzepakowa i jego zapach super, ale dla czego za naszymi plecami pojawił się gospodarz z kijem ?? :-).

Po krótki wyjaśnieniu i przedstawieniu swoich planów nawiązała się całkiem sympatyczna rozmowa. Gospodarz pozwolił na przejazd polem z rzepakiem,  również mówił, że dalej nie ma przejazdu. Tor kolejowy jest zarośnięty i nie da się tam nic wykombinować. I tak w Najatkach zrezygnowałem z dalszej eksploracji mojego szlaku. Wróciliśmy do Myślic i już asfaltami do Ebowa. W Rejsitach dopada nas kolejny solidny opad deszczu, na szczęście była po drodze wiata przystankowa. Przymusowa pauza pozwoliła wykonać kilka telefonów, wiedziałem, że kilka ekip ruszyło na różne szlaki. Okazało się, że najbliżej nas jest ekipa Niezłych Szprych Zakręconych Rowerzystek z Elbląga. Deszczyk odpuścił, a my obraliśmy kurs na Pasłęk/Zielony Grąd. I tak w Okoniu połączyliśmy siły i do Ebowa wróciliśmy przy pięknym zachodzie słońca :-)

Powrót do Ebowa o zachodzie słońca
Powrót do Ebowa o zachodzie słońca © arturbike


Kategoria do 300 km



Komentarze
beduks
| 18:20 poniedziałek, 28 kwietnia 2014 | linkuj Szacun wielki tą traskę mam w planach
Nefre
| 13:24 poniedziałek, 28 kwietnia 2014 | linkuj Fajna wycieczka, ale nakręciliście km
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!