Info
Ten blog rowerowy prowadzi arturbike z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 49104.54 kilometrów w tym 2836.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.23 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 484789 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2020, Sierpień1 - 0
- 2020, Lipiec1 - 0
- 2019, Czerwiec2 - 0
- 2019, Maj1 - 0
- 2019, Kwiecień5 - 0
- 2019, Marzec16 - 0
- 2019, Luty14 - 0
- 2019, Styczeń8 - 2
- 2016, Październik5 - 3
- 2016, Wrzesień15 - 0
- 2016, Sierpień18 - 5
- 2016, Lipiec15 - 18
- 2016, Czerwiec16 - 13
- 2016, Maj11 - 8
- 2016, Kwiecień8 - 0
- 2016, Marzec6 - 0
- 2016, Luty8 - 5
- 2016, Styczeń18 - 19
- 2015, Grudzień17 - 20
- 2015, Listopad12 - 10
- 2015, Październik13 - 6
- 2015, Wrzesień14 - 14
- 2015, Sierpień10 - 20
- 2015, Lipiec12 - 12
- 2015, Czerwiec7 - 6
- 2015, Maj17 - 13
- 2015, Kwiecień19 - 23
- 2015, Marzec17 - 21
- 2015, Luty21 - 16
- 2015, Styczeń26 - 18
- 2014, Grudzień14 - 16
- 2014, Listopad17 - 11
- 2014, Październik25 - 7
- 2014, Wrzesień19 - 7
- 2014, Sierpień21 - 5
- 2014, Lipiec17 - 13
- 2014, Czerwiec16 - 7
- 2014, Maj29 - 33
- 2014, Kwiecień25 - 28
- 2014, Marzec27 - 40
- 2014, Luty24 - 33
- 2014, Styczeń24 - 43
- 2013, Grudzień21 - 32
- 2013, Listopad18 - 14
- 2013, Październik24 - 35
- 2013, Wrzesień28 - 14
- 2013, Sierpień23 - 23
- 2013, Lipiec28 - 23
- 2013, Czerwiec44 - 43
- 2013, Maj39 - 45
- 2013, Kwiecień12 - 43
- 2013, Marzec20 - 30
- 2013, Luty22 - 83
- 2013, Styczeń23 - 54
- 2012, Grudzień26 - 44
- 2012, Listopad11 - 3
- 2012, Październik16 - 4
- 2012, Wrzesień12 - 2
- 2012, Sierpień5 - 0
- 2012, Lipiec5 - 0
- 2012, Czerwiec2 - 0
- 2012, Maj3 - 0
- 2012, Kwiecień3 - 0
- 2012, Marzec4 - 5
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Grudzień1 - 0
- 2011, Październik1 - 0
- 2011, Wrzesień5 - 0
- 2011, Sierpień10 - 0
- 2011, Lipiec7 - 0
- 2011, Czerwiec4 - 0
- 2011, Maj3 - 0
- 2011, Kwiecień3 - 0
do 200 km
Dystans całkowity: | 12750.87 km (w terenie 1014.00 km; 7.95%) |
Czas w ruchu: | 661:27 |
Średnia prędkość: | 17.91 km/h |
Maksymalna prędkość: | 57.00 km/h |
Suma podjazdów: | 88199 m |
Suma kalorii: | 396447 kcal |
Liczba aktywności: | 95 |
Średnio na aktywność: | 134.22 km i 7h 25m |
Więcej statystyk |
- DST 180.00km
- Teren 10.00km
- Czas 08:07
- VAVG 22.18km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Sprzęt GIANT ESCAPE R2
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Gdańska po ZADLO
Wtorek, 18 czerwca 2013 · dodano: 18.06.2013 | Komentarze 6
4'am z wozu, a nawet trochę wcześniej. Jajeczniczka optymalana na śniadanko + kawka, pakuję torebeczkę i ruszam na szlak. Dróżka wstępnie opracowana więc nic nie może sie przytrafić. I tak sobie jadę i focę po drodze.Kępki, most na dawnej przeprawie promowej
© arturbike
Pogoda sprzyja do jazdy, czasami jakiś leciutki opad nic nieznaczący i strzelam aby o 7' am być w Stegnie, bo wyjechałem na wariackich papierach bez prowiantu, a o 7' otwierają Biedronki. No i jestem punktualnie, a tu Biedronka w remoncie !!!! do 20.06. Zabrakło dwa dni. No cóż, zostało mi jakieś 10 km do Mikoszewo, aby wjechać na prom przez przekop Wisły i dalej na szlak do Gdańska. Dojeżdżam idealnie o pełnej godzinie aby zapakować sie na prom, a tu zastałem taką to sytuację..Mikoszewo, przeprawa promowa na Wyspę Sobieszewską_nie czynna :-(
© arturbike
Oczywiście nie myślę, że to pech, no bo jak, przecie wody trochę przybrało i jedź sobie dookoła człowieku :-). Lekuchno posilony, bo kupiłem małe co nieco po drodze, ruszyłem w kierunku mostu nad Wisłą w Kiezmarku. Dojrzałem niebieski szlak i nim sie udałem Szlak niebieski przy przekopie Wisły
© arturbike
I tak jadąc wałem wzdłuż Wisły dojeżdżam do wsi Drewnica gdzie focę drewnianą zabudowę z wiatrakiem koźlakiem w roli głównejWiatrak KOŹLAK, kiedyś służył do pompowania wody z ... do
© arturbike
Dalej udaję sie na most nad Wisłą, gdzie po drodze zajeżdżam na Gdańską Głowę Śluza Gdańska Głowa_początek rzeki Szkarpawa- od Wisły
© arturbike
i od razu odpadam do wsi Błotnik i dalej na śluzę Przegalinę Czynna śluza południowa Przegalina
© arturbike
Przy śluzie dwie drogi do wyboru. jedna krótsza z gorszą nawierzchnią, druga lepsza nawierzchnia, ale dłuższa. Ja oczywiście wybieram tą lepsza i tak docieram do przeprawy promowej w Świbnie i tu też....Przeprawa promowa z Wyspy Sobieszewskiej w kierunki Mikoszewa
© arturbike
Cisnę dalej dróżko którą to znam doskonale, chociażby z zeszłorocznego wyjazdu do Helu i tu już nic nie może sie przydarzyć. Dojeżdżam do mostu w Sobieszewie na Martwej Wiśle i co ... ? ano własnie kolejna przeszkoda. Most jest w remoncie i kursuje prom. Kolejka taka, że hej!, ale zauważam ludzi którzy walą na most po mimo zakazu i opuszczonego szlabanuRemontowany most na Martwej Wiśle w Sobieszewie
© arturbike
No to ja też nie czekam aż prom dopłynie, rozpakuje się i ponownie zapakuje. Cisnę po remontowanym moście, balansując po między pieszymi i robotnikami. Poszło jakoś :-) teraz walę na Gdańsk, bo jestem umówiony z Sebą.
Jesteśmy umówieni na starówce i tak sie spotykamy. Pod Neptunem jakaś laska strzela nam focie, no ale blondynka była i to własnie widać :-PGdańsk, Stare miasto, Neptun
© arturbike
A teraz ja robię za blondyna :-) Gdańska Starówka_ Seba u wrót bramy
© arturbike
też coś nie poszło :-P.
Jeszcze parę fotek nad Motławą, super jachty i motorówieńki i spadamy dalej. W Przejazdowie uzupełniamy płyny Uzupełnienie płynów do bukłaczka i dalej na szlak ;-)
© arturbike
W N.D. zajeżdżamy do MC D......, tu mała pauza i duży "szejk" truskawkowy.
Dalej to już bez problemów, oprócz uporczywego i upierdliwego wiatru, wpadamy do Ebowa, odwożę ZADLO do roboty, szybkie życzenia dla Marka Chmielewskiego co latka kończy dziś, małe sie ma z Martą Gajewską i spadam do domu.
Ot i tak minął mój dzień :-). Super wyjazd i super powrót w doborowym i bardzo silnym towarzystwie :-), Seba dzięki bardzo za kawałek wspólnej wyprawy.
MOJA TRASA
FOTKI Z WYJAZDU
- DST 200.00km
- Teren 50.00km
- Czas 09:53
- VAVG 20.24km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Sprzęt GIANT ESCAPE R2
- Aktywność Jazda na rowerze
Ostróda_2013
Niedziela, 12 maja 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 5
Wczesnym rankiem przed wyjazdem na szlak
© arturbike
Piąta rano, umówione miejsce zbiórki, dojeżdża do mnie jeszcze dwóch bikerów Zbyszek i Piotr.
Sekunda konsultacji, zgoda i pełna akceptacja trasy.Dzień zapowiada się sympatyczny, a było
© arturbike
Start.
Jeszcze zaspanymi ulicami Ebowa kierujemy się na Pasłęk, jadąc DK7.
Jest jeszcze bardzo wcześnie dla tego też nie zajeżdżamy do Pasłęka i kierując się na drogę 526 jedziemy dalej, kierunek Morąg i po krótkiej jeździe wbijamy się ponownie na DK7Gdzieś na szlaku w kierunku Morąga
© arturbike
Mając kilka godzin wcześniej kontakt z RAFIM, uzyskałem potwierdzenie drogi przez Ruś. Dzięki Rafi za pomoc :-).
I tak za Morągiem kierujemy się na Ostródę jadąc właśnie przez Ruś. Super trasa i super nawierzchnia, ruch niewielki. Tu nad jeziorem Ruskim robimy pauzę na pierwsze posilenie się.Ruś, j. Ruskie
© arturbikeArturbike, zbyszek, piotr trójka uczestników wyprawy :-)
© arturbike
Po krótkie przerwie ruszamy dalej i docieramy do naszego celu. Ostróda.Ostróda, zamek muzeum
© arturbike
Małe zakupy w zaprzyjaźnionej Biedronce i ruszamy nad jezioro aby się zrelaksować, przekąsić małe co nieco i nabrać sił na drogę powrotną. A dróżka planowana była wirtualnie :-).Ostróda, cel naszej wycieczki, drewniane rzeźby nad jeziorem
© arturbikePiękne mola nad j. Drwęckim w Ostródzie
© arturbike
Przed startem w drogę powrotną u Piotra zauważamy podpadającą nisko oponkę. Decyzja, zdejmujemy koło i szukamy przyczyny.Szybka naprawa kółka i dalej na szlak
© arturbike
Po wszystkich operacjach nad jeziorem Drwęckim, spakowani ruszamy na szlak. I tu powrót inną drogą. Pierwszy cel to Czarny Róg i wbicie się na szlak zielony lub niebieski. Na trasie w kierunku Czarnego Rogu
© arturbikeDalej normalnie się nie da
© arturbike
Po dojeździe do Czarnego Rogu, nasz szlak normalnie jest nie do przebycia, co sugeruje wspawany płotek. Pokonując małe przeszkody ruszamy dalejKoniec/brak możliwości kontynuacji jazdy po szlaku
© arturbikeWiadukt i rozebrane torowisko kolei żelaznej
© arturbike
Po krótkiej jeździe już w warunkach terenowych ukazuje się nam rozwidlenie i rozjazd na dwa rożne szlaki. Jeden to niebieski i drugi oznaczony jako rowerowy zielony. Ja oczywiście wybrałem ...... niebieski :-).
Dobrze, źle ? nie wiem. Na pewno trzeba powtórzyć wyjazd aby przejechac zielony szlak dla porównania. Zbyszek miał najlepsze oponki na te warunki, moje jakoś dały radę, ale Piotr na swoich prawie slick'ach miał kłopoty. Ale wolna i bardzo uważna, bezpieczna jazda pozwoliła przebrnąć przez fragmenty niebezpieczne z powodu bardzo sypkiego piachu i ostrych kamieni.Szlak niebieski z ostródy do liwy
© arturbike
I tak jadąc ok 30 km dojeżdżamy do jazu i śluzy "Zielona" na Kanale Elbląskim. Na śluzie "Zielona" w okolicy Liwy
© arturbike
Chwila odpoczynku i ruszamy dalej. Dojeżdżamy do wsi Liwa, tu odwiedzamy sklepik. Tu również Piotr podejmuje decyzję o samotny powrocie do domu.Razem jeszcze przejeżdżamy Miłomłyn i pożegnaliśmy Piotra, a ja ze Zbyszkiem ruszyliśmy dalej na szlak który to tworzyłem na bieżąco w głowie i przenosiłem w real.Dalej na szlaku rowerowym
© arturbike
I tak mijając kolejne wsie kierujemy sie na Pochylnie Kanału Elbląskiego.
Po przyjeździe do pierwszej z nich, Buczyniec zastaliśmy obraz księżycowy. Zaczął się dwuletni remont wszystkich pochylni i śluz na Kanale Ostródzko-Elblaskim.Pochylnia Buczyniec podczas remontu
© arturbikeZwinięte torowisko dla wózków pochylnianych
© arturbike
I tak jadąc dalej przejeżdżamy wszystkie pochylnie i na każdej jest dokładnie taka sama sytuacja.
Po zjeździe z pochylni Jelonki obieram kierunek Elbląg od strony Krosno, Komorowo Żuławskie.
Późny popołudniem, wręcz wieczorem wracamy do domu. Zmęczeni, ale zadowoleni z wyprawy. A ja szczególnie ponieważ sprawdziłem wszystkie punkty które zaplanowałem i do listy gmin doszło parę pozycji :-)
MOJA TRASA
FOTKI Z WYJAZDU
- DST 110.00km
- Czas 04:20
- VAVG 25.38km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 3000m
- Sprzęt GIANT ESCAPE R2
- Aktywność Jazda na rowerze
Przed pracą........
Wtorek, 7 maja 2013 · dodano: 07.05.2013 | Komentarze 2
Pobudka dziś wcześnie niż normalnie, kawa, parówki.
Ruszam na szlak.
Pogoda super, z rana rześkie powietrze, a wschodzące słońce szybciutko podgrzewa klimat i o ósmej jest już mi gorąco.
Po czterech godzinach jazdy wracam do domu mokry bo długi rękaw i spodnie do kostek. Ale to i dobrze, bo pewnie bym się zjarał na skwarkę do południa na drogach asfaltowych, a szczególnie przy powrocie wzdłuż S22.
TRASA:
Elbląg-Kadyny-Tolkmicko-Frombork-Braniewo-Elbląg
- DST 156.00km
- VMAX 30.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt TALON 0_29er
- Aktywność Jazda na rowerze
ERGOnomiczna_5
Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 22.04.2013 | Komentarze 7
Dzisiejszy dzień zaczął się bardzo wcześnie i bardzo fantastycznie. Z powodu obowiązków służbowych nie mogłem byc na imprezie organizowanej w dniu wczorajszym przez DARECKIEGO EB, ale za rok, no to się bedzie działo, także i "zdrówko" pozwoliło na super jazdę. Wiedząc, że szału nie będzie na ergo, więc postanowiłem strzelić sobie z rana moją pętlę in + i po uzupełnieniu płynów ruszyłem na miejsce zbiórki. Po drodze mijałem się i wyprzedałem elbląskich bikerów zmierzających w tym samym kierunku. Mijani bikerzy Ebowa
© arturbike
Na miejsce zbiórki dotarłem jak zawsze punktualnie i ku mojej wielkiej radości widzę masę ludzi. Szybki instruktarz Naszego OR i ruszamy na szlak.
Jadąc po Ebowie, widzę jak MARECKY przelicza Nasze owieczki i załapałem sie numer 112, lekko spoglądam za siebie i widzę jakąś może jeszcze dziesiątkę za sobą. Także na wycieczkę ruszyło przeszło 100'u bikerów i bikerek. Widok niesamowity, przewalająca się masa rowerzystów przez skrzyżowania i o dziwo nikt nie trąbi, nikt się nie bulwersuje, choć lekko łamaliśmy przepisy, no ale ktoś kto planował przełączenia świateł nie wpadł na to że jakaś część Elbląga może wsiąść na rower.
Na śluzę dojeżdżamy ok. g. 11:30, tu chwila odpoczynku przede wszystkich dla tych, którzy to usiedli pierwszy raz w tym roku i nie tylko na rower.Na śluzie w Michałowie
© arturbikeNa śluzie..........
© arturbike
Po chwili odpoczynku, i uzupełnieniu cukrów w postaci krówek produkowanych w Elbląskiej Fabryce Cukierków "Wolność" ruszyliśmy w drogę powrotną.Na szlaku......
© arturbike
Jadąc w kierunku Ebowa, na umówione miejsce Naszej integracji czyli Lasy Komunalne, "Bażantarnia" gdzie zaprzyjaźniona restauracja " Myśliwska" serwuje nam "ugień i kiełbę", mijamy fajne miejsca i zakątki Naszych żuław,Dom w Wiercinach/Jazowej
© arturbikeWidoczek na Nogat
© arturbike
W Jazowej dość duża część Naszej wycieczki zbiera się ponownie w zwartą grupę i rusza na miejsce kończące Naszą wycieczkę czyli Bażantarnia. Tu "ugień i kiełba" i ......... a także niesamowity zapach pieczonej kiełbasy."ugień i kiełba"
© arturbikeNo to się dzieje ......
© arturbike
Posileni i zadowoleni.....Posileni i zadowoleni.....
© arturbike
Po chwili odpoczynku i posileniu się, a także porzegnaniu większej częsci a szczególnie moich starych znajmoch rowerowych postanowiłem jeszcze zobaczyc jak wyglada dróżka na Mostek Elewów. I tu wybrałem się z Hrabiną Niepokulczycką :-).
drózka OK, focia i spadam.Na mostku Elewów
© arturbike
Pożegnawszy kompanów swojego wyjazdu, ruszyłem w kierunku domu. Ale niedosyt wielki z jazdy rowerem tego dnia powoduje, że wyciągam najmłodszą córkę i żonę na przejażdżkę wieczorną,Moja córka Pati
© arturbikeMoja dziewczyna... Iwona :-)
© arturbike
Późna pora powoduję odczucie głodu więc zajeżdżamy do jednej z pizzerii i zjadamy sobie małe co nie co....KOLACJA.........
© arturbike
I tak bardzo późnym wieczorem kończę swoje wojaże rowerowe. Było z znajomymi i przyjaciółmi było rodzinnie.
Tylko nie wiem dla czego ZADLO porusza się blachosmrodem ...... :-P
TRASA ERGO_5
FOTKI Z WYJAZDU
- DST 156.93km
- Teren 40.00km
- Czas 09:01
- VAVG 17.40km/h
- VMAX 43.80km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt TALON 0_29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedzielny rowerek i mini SPA :-)
Niedziela, 14 kwietnia 2013 · dodano: 14.04.2013 | Komentarze 6
Dzisiejsza dzień nie zapowiadał się specjalnie rowerowo. Z powodów domowych nie mogłem się wybrać na zaplanowane wypady elbląskich bikerów, choć przez okno blachosmroda widziałem ekipy ruszające na szlak. Jakoś zrobiło mi się dziwnie, bo nie pamiętam niedzieli spędzonej w domu i bez roweru, nawet obok łóżka :-).
Widząc swoich towarzyszy na rowerach, czaszka zaczęła pracować na zwiększonych obrotach i tak tworzył się niedzielny plan na mój rower. Aby wszystko było OK, postanowiłem niespecjalnie oddalać się od domu, od tak na wszelki wypadek i w ten sposób machnąłem trzy kółeczka wkoło Wyspy Nowakowskiej. Wiaterek upierdliwy strasznie, ale ja konsekwentnie z uporem maniaka kręciłem za każdym razem w tym samym kierunku.
Mając w pamięci, że z moją najmłodszą córką jestem umówiony na basenik, saunę i jakuzzi, jestem dokładnie tam gdzie trzeba, no i czas na mały relaks. Ale korzystając z dobrej karmy, czaszkuję nad dalszym dniem. Jeżdżenie w kółko to jak moja koleżanka Agniecha powiada, "że by się zanudziła" i taki stan dopadł i mnie.
Więc po małym SPA........Relaks
© arturbike
powrót do domu, obiadek i ............ na szlak !!! :-)
Dalszy mój wypad częściowo przebiegał poprzednią dróżką, ale postanowiłem dołączyć trochę terenu. i tak na Kanale Cieplicówka(Ciepliczanka), odbiłem w prawo i wałem ruszyłem do ujścia tej wody do wód Zalewu Wiślanego. Kanał Ciepliczanka (Cieplicówka)
© arturbike
Będąc w niedalekim siąsiedctwie Nogatu, postanowiłem również pojechać na ujście tej rzeki do Zalewu Wiślanego.
Moja dróżka wyglądała mniej więcej takMoja dróżka......
© arturbikeWałem do ujścia
© arturbikeTablica informacyjna
© arturbike
Dalej nad same ujście jeszcze nie da się dojechać zbyt miękkie wały, a wygląda to takPrzy tablicy inforamcyjnej
© arturbike
Jadąć do wsi Kępiny Wielkie, również wałem zauważyłem, że słońce zaczyna pomału dążyć ku zachodowi. Jeszcze jedna fota na wale .......Na wale
© arturbike
Sprężając się dość ostro i w myślach mając ponownie przejazd przez Kępę Rybacką pocisnąłem trochę po wałach, aby jakoś o rozsądnej godzinie wrócić do domu. I tak goniąc swój cień.....Mój cień
© arturbike
dojechałem na mój ulubiony punkt Żuław Elbląskich, na wrota przeciw powodziowe w Kępie Rybackiej( Bielnik II), widok zachodu słońca nad Nogatem jest niesamowity. Przecież to tylko rzeka, ale wrażenia.........Zachód słońca na Nogatem
© arturbike
Chwila dream'u i ruszam do Ebowa przez Bielnik II, Janowo, Kazimierzowo.
CZWARTE KÓŁKO
FOTKI Z CZWARTEGO KÓŁKA
- DST 114.00km
- Czas 05:20
- VAVG 21.38km/h
- VMAX 34.00km/h
- Temperatura 0.0°C
- Sprzęt TALON 0_29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Rowerowa Stegna
Niedziela, 24 marca 2013 · dodano: 25.03.2013 | Komentarze 0
Rowerowa Stegna_Dareckiego ESR
Dzisiejsza wycieczka to połączenie dwóch imprez.
Elbląscy Morsi kończyli swój sezon kąpielą w wodach Zatoki Gdańskiej, Elbląscy Bikerzy oficjalnie rozpoczęli swój sezon rowerowy.
W inauguracji naszej imprezy towarzyszył nam zaprzyjaźniony biker z Tczewa DARO.
Dziś było wszystko co potrzeba aby spędzić miło i zdrowo czas. Była kąpiel twardzieli w wodach zatoki, była ekstremalna jazda po zaśnieżonych wydmach, była kąpiel w marcowym słońcu, był "ugień i kiełba".
Po dopingu morsów podczas ich kąpieli, czas na mały popas w lokalnych knajpkach i cukierni.
Pyszna kawa i gofry z dodatkami takimi, że hej !!!!!
Marcowe słoneczko które ładnie nas ogrzewało jednocześnie strasznie rozleniwiło.
Ale pora wracać.
Wiedząc, że dojedzie Daro, miałem już zaplanowany powrót i tak oznajmiłem koledze, że odprowadzę kolegę kawałek. Ze Stegny ruszamy w czwórkę, z Anią i Piotrem. Po drodze dojeżdża do nas RAFI.
W Marzęcinie żegnamy się z Anią i Piotrem i we trójkę ruszamy na Nowy Dwór. Tu krótka pauza i żegnamy się z naszym przyjacielem Darem i ruszamy na swoje szlaki. Daro leci na Tczew, a ja i Rafi jedziemy do Ebowa.
O 17.30 wjechaliśmy do miasta, tu szybkie pożegnanie z Rafim bez zsiadania z rowru i do domu.
Ot i tak to leciało.
MOJA TRASA
FOTKI Z WYJAZDUCel osiągnięty
© arturbikeMałe co nie co
© arturbikeKolega Daro
© arturbikeOj fajnie jest
© arturbike
- DST 173.00km
- Teren 40.00km
- Czas 11:00
- VAVG 15.73km/h
- VMAX 39.80km/h
- Temperatura -11.0°C
- Podjazdy 5000m
- Sprzęt TALON 0_29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Wyprawa po "Działo" pod Janikowo
Niedziela, 10 marca 2013 · dodano: 14.03.2013 | Komentarze 7
Moja wyprawa jako druga ekipa na "działo" MARKA B.
Niedziela 10 marca, godzina 6'am podjeżdżam na miejsce zbiórki i spotykam mojego dobrego towarzysza rowerowego z lat ubiegłych.
6.02 ruszamy na wyznaczony szlak, po drodze zgarniam AGNIECHĘ i tak we trójkę lecimy dalej.
Pod Milejewem pierwsza weryfikacja z własnymi siłami i motywacją. Wiatr przeciwny na podjazdach + ujemna temperatura ( Agniecha meldowała -11'C), wymusiło na nas aby zjechać na chwilę w cichy zakątek. Mało przebranko, łyk cieplutkiej kawy i decyzja, ruszamy dalej.
Kolejna pauza to zaprzyjaźniony sklep w Młynarach. Tu wiele wątpliwości moich kompanów o słuszności dalszej jazdy w takich warunkach, wiedzą, że lepiej nie będzie.
30 minutowa burza mózgów i kolejna decyzja, jedziemy dalej. Osobiście ucieszyłem się bardzo, bo zawsze lepiej jechać z kimś niż samemu.
W Sopotach wjechaliśmy na szlak Kopernikowski, bo taki był mój plan przy rysowaniu trasy. Szlak okazał się porażką techniczną i wstyd wielki mówić komuś, że mamy szlak. W okolicach Pieniężna ów szlak to czyste hardcorowe wrażenia. Dobrze, że nie zaczęło sypać śniegiem w tym momencie bo wylądowaliśmy na oranym polu, a do asfaltu w Kajmitach dojechaliśmy po prywatnym gospodarstwie od strony pól. Tu już tylko 6 km i jesteśmy w Pieniężnie w knajpie Deja Vu, skąd ekipa Marka odjechała ponoć jakieś 10 min. przed naszym przybyciem.
55 km za nami w czasie 6 godzin !!!, naprawdę łatwo nie było, była flustracja, złość, trochę się klimat popsuł, no ale takie były założenia mojej wyprawy, mówię o wybranej trasie.
Ale, aleeeee po zjedzeniu ciepłej pizzy, wypiciu herbatki i zupki chmielowej, zebraliśmy się w dalszą drogę w zupełnie innych, znacznie lepszych humorach.
Do Janikowa mamy 31 km i bierzemy to za jednym podejściem jeszcze jadąc pod wiatr i pomału zaczynają się pojawiać białe płatki. W Janikowie telefon do Marka aby dokładnie wskazał gdzie szukać naszego celu. Okazało się, że cel nie jest w Janikowie tylko w naszym przypadku był przed, więc musieliśmy wrócić parę kilometrów.
Jest godzina 15.40, docieramy do naszego celu, parę fotek i zbieram się w drogę powrotną. Zaczyna już całkiem nieźle sypać. Po drodze w wiejskim sklepie jeszcze przed Ornetą mały popas.
17.30 dojeżdżamy do Ornety, po drodze miejscami śniegu nawiało tyle, że miałem wątpliwości czy jadę szosą, czy poboczem, czy może za chwilę wjadę do rowu :-).
Tu parę fotek i ruszamy dalej. W Pasłęku wymieniamy akumulatory w latarkach i już bez żadnej pauzy, po lodzie, w tworzących się pomału delikatnych zaspach i padającym coraz mocniej śniegu docieramy do Ebowa. Tu szybkie sie ma, sie ma bez postoju i do domów.
21.52 już w domu jeszcze w ciuchach rowerowych piję popołudniową kawkę :-)
Ze względu na powiększający się dystans po między naszymi wyprawami, nie spotkaliśmy się na szlaku :-((
Ot i tak to leciało........
NASZA TRASA
FOTKI Z WYJAZDUCel osiągnięty
© arturbikearturbike
© arturbike
- DST 119.90km
- Czas 06:09
- VAVG 19.50km/h
- VMAX 32.90km/h
- Temperatura 0.0°C
- Sprzęt TALON 0_29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Stogi_cel_Cmentarz Mennonicki
Sobota, 9 lutego 2013 · dodano: 09.02.2013 | Komentarze 4
Cel osiągnięty.
Tak pokrótce można by powiedzieć.
No ale, ok. 7" am przybywa do Ebowa DARO, tu zaczyna się nasza wspólna wycieczka. Długo zastanawiałem się jak jechać do Stogów, wiedziałem, że Daro będzie miał w nogach ponad 50 km.
Po przyjeździe Dara do Ebowa szybka konsultacja i padło na trasę którą lubię najbardziej. I tak po wspólnej focie na starówce ruszyliśmy do Nowakowa. Tu most obrotowy i dalej na wrota wzdłuż Kanału Ciepliczanka/Cieplicówka.
Dalej to Marzęcino i Nowy Dwór.
Po przyjeździe do Malborka zrobiliśmy sobie pauzę, a po popasie ruszyliśmy do celu wycieczki.
Następna pauza to zaprzyjaźniona cukiernia w Nowym Stawie, gdzie dojechał do nasJARHAW. Kawka, ciacho i się pożegnaliśmy. Każdy ruszył w swoją drogę powrotną.
Ja do Ebowa dojechałem na latareczkach.
FOTK*I Z WYJAZDU
NASZA TRASARuszam na spotkanie z Darem
© arturbikeJest i Daro
© arturbikeMy i Piekarczyk
© arturbikeDaro na Żuławach Elbląskich
© arturbikeWrota przeciwpowodziowe_Kępa Rybacka/Bielnik II
© arturbikeMój cień mnie wyprzedza ;)
© arturbikeNa szlaku......
© arturbikeMalbork
© arturbikeMakieta na tle realu
© arturbikeCel osiągnięty
© arturbike2+1
© arturbikeZachó słońca
© arturbikeNo i koniec
© arturbike
- DST 154.30km
- Teren 60.00km
- Czas 08:24
- VAVG 18.37km/h
- VMAX 33.20km/h
- Temperatura 0.0°C
- Sprzęt TALON 0_29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Wzdłuż wybrzeża Zatoki Gdańskiej do ujścia Wisły
Niedziela, 3 lutego 2013 · dodano: 03.02.2013 | Komentarze 14
Po wczorajszych perturbacjach żołądkowych, dziś zaspałem na wycieczkę z grupą http://tramperowo.cal.pl/
Kiedy to sofa wywaliła mnie ze swoich objęć, postanowiłem pojechać do skansenu Żuław Elbląskie i Gdańskich.
Na moście w Kępkach dopadłem bikerów z Ebowa, których skrzyknął kbialy2002 i tu moje plany uległy zmianie.
Dobrze/źle ?????
Bardzo dobrze. Zajechaliśmy na Kobylą Kępę, a w Katach Rybackich wbiliśmy się na ścieżkę po wydmach, która to dojechaliśmy do Mikoszewa i dalej do Wisłoujścia, czyli nad deltę Wisły, gdzie to jej wody wpadają do Zatoki Gdańskiej.
Powrót to już na latarkach i powiem szczerze trochę mnie siły opuściły. Można zwalać by na wszystko ale to nie o to chodzi w tej zabawie.
W Elblągu ładnie sie pożegnaliśmy i każdy ruszył w swoją stronę.
NASZA TRASA
FOTKI Z WYJAZDUTaka to teperaturka była z rana
© arturbikeNa wrotach
© arturbikeEkipa Elbląg !!!
© arturbikeNa plaży
© arturbikeWidoczek z wydm
© arturbikeNasz szlak
© arturbike"ugień i kiełba"
© arturbikeGPS nawalił ??!!
© arturbikeGPS nawalił ??!!
© arturbikeNo to u celu
© arturbike
- DST 115.38km
- Teren 30.00km
- Czas 07:11
- VAVG 16.06km/h
- VMAX 36.50km/h
- Temperatura -6.0°C
- Podjazdy 10000m
- Sprzęt TALON 0_29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Godkowo_bizony
Niedziela, 13 stycznia 2013 · dodano: 13.01.2013 | Komentarze 1
Niedzielny mroźny poranek, -6.5'C, czas ruszyć na miejsce zbiórki dzisiejszej wycieczki pod hasłem "BIZONY".
Punktualnie o ósmej pojawiłem sie na miejscu, po chwili wspólna fota i na szlak.
Zaczęło sie dość ostro, bo podjazd z rana na Łęczyckiej to nie fajny pomysł ;).
Pierwszą pauzę zrobiliśmy w Młynarach i po chwili dalej na szlak.
Po kilku godzinach cel został osiągnięty i bizony uwiecznione w cyfrówce.
Dalsza nasza droga to szlak rowerowy g. Godkowo, w przepięknej zimowej scenerii.
Znaleźliśmy również sympatyczne miejsce na Markowy "ugień i kiełbe" :-)
Posileni i ogrzani ruszyliśmy dalej na szlak.
Do Ebowa dojechaliśmy po zmroku i na latareczkach
Ot i tak to leciało ..... .
NASZA TRASA
FOTKI Z WYJAZDU
FOTKI MARCKY'egoEkipa do Godkowa na starcie
© arturbikeSzlak rowerowy g. Godkowo
© arturbikeCel naszej wycieczki
© arturbikeGdzieś na szlaku
© arturbikeMarkowy "ugień i kiełba"
© arturbikeBartkowa kiełba z kością
© arturbikeNa szlaku
© arturbike