Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturbike z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 49104.54 kilometrów w tym 2836.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 484789 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturbike.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 173.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 11:00
  • VAVG 15.73km/h
  • VMAX 39.80km/h
  • Temperatura -11.0°C
  • Podjazdy 5000m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa po "Działo" pod Janikowo

Niedziela, 10 marca 2013 · dodano: 14.03.2013 | Komentarze 7

Moja wyprawa jako druga ekipa na "działo" MARKA B.
Niedziela 10 marca, godzina 6'am podjeżdżam na miejsce zbiórki i spotykam mojego dobrego towarzysza rowerowego z lat ubiegłych.
6.02 ruszamy na wyznaczony szlak, po drodze zgarniam AGNIECHĘ i tak we trójkę lecimy dalej.
Pod Milejewem pierwsza weryfikacja z własnymi siłami i motywacją. Wiatr przeciwny na podjazdach + ujemna temperatura ( Agniecha meldowała -11'C), wymusiło na nas aby zjechać na chwilę w cichy zakątek. Mało przebranko, łyk cieplutkiej kawy i decyzja, ruszamy dalej.
Kolejna pauza to zaprzyjaźniony sklep w Młynarach. Tu wiele wątpliwości moich kompanów o słuszności dalszej jazdy w takich warunkach, wiedzą, że lepiej nie będzie.
30 minutowa burza mózgów i kolejna decyzja, jedziemy dalej. Osobiście ucieszyłem się bardzo, bo zawsze lepiej jechać z kimś niż samemu.
W Sopotach wjechaliśmy na szlak Kopernikowski, bo taki był mój plan przy rysowaniu trasy. Szlak okazał się porażką techniczną i wstyd wielki mówić komuś, że mamy szlak. W okolicach Pieniężna ów szlak to czyste hardcorowe wrażenia. Dobrze, że nie zaczęło sypać śniegiem w tym momencie bo wylądowaliśmy na oranym polu, a do asfaltu w Kajmitach dojechaliśmy po prywatnym gospodarstwie od strony pól. Tu już tylko 6 km i jesteśmy w Pieniężnie w knajpie Deja Vu, skąd ekipa Marka odjechała ponoć jakieś 10 min. przed naszym przybyciem.
55 km za nami w czasie 6 godzin !!!, naprawdę łatwo nie było, była flustracja, złość, trochę się klimat popsuł, no ale takie były założenia mojej wyprawy, mówię o wybranej trasie.
Ale, aleeeee po zjedzeniu ciepłej pizzy, wypiciu herbatki i zupki chmielowej, zebraliśmy się w dalszą drogę w zupełnie innych, znacznie lepszych humorach.
Do Janikowa mamy 31 km i bierzemy to za jednym podejściem jeszcze jadąc pod wiatr i pomału zaczynają się pojawiać białe płatki. W Janikowie telefon do Marka aby dokładnie wskazał gdzie szukać naszego celu. Okazało się, że cel nie jest w Janikowie tylko w naszym przypadku był przed, więc musieliśmy wrócić parę kilometrów.
Jest godzina 15.40, docieramy do naszego celu, parę fotek i zbieram się w drogę powrotną. Zaczyna już całkiem nieźle sypać. Po drodze w wiejskim sklepie jeszcze przed Ornetą mały popas.
17.30 dojeżdżamy do Ornety, po drodze miejscami śniegu nawiało tyle, że miałem wątpliwości czy jadę szosą, czy poboczem, czy może za chwilę wjadę do rowu :-).
Tu parę fotek i ruszamy dalej. W Pasłęku wymieniamy akumulatory w latarkach i już bez żadnej pauzy, po lodzie, w tworzących się pomału delikatnych zaspach i padającym coraz mocniej śniegu docieramy do Ebowa. Tu szybkie sie ma, sie ma bez postoju i do domów.
21.52 już w domu jeszcze w ciuchach rowerowych piję popołudniową kawkę :-)
Ze względu na powiększający się dystans po między naszymi wyprawami, nie spotkaliśmy się na szlaku :-((
Ot i tak to leciało........

NASZA TRASA

FOTKI Z WYJAZDU

Cel osiągnięty © arturbike

arturbike © arturbike


Kategoria do 200 km



Komentarze
rafi1368
| 13:47 piątek, 15 marca 2013 | linkuj Ja jeżdżę siłowo.
arturbike
| 09:54 piątek, 15 marca 2013 | linkuj Rafi,
Każdy rowerzysta jeździ w kadencji ;)
rafi1368
| 15:39 czwartek, 14 marca 2013 | linkuj No niestety ten wiatr co wtedy wiał dał się wszystkim we znaki i opad śniegu w drodze powrotnej.A ja jeszcze na zjechanym napędzie,przy podjazdach pod najmniejsze górki zmuszony byłem jechać na kadencji,ale dziś rowerek z nowym napędem,teraz tylko niech pogoda się utrzyma to na koniec Marca podkręcę jeszcze śrubę.
arturbike
| 15:10 czwartek, 14 marca 2013 | linkuj spoko dam radę.
24.03 jedziemy do Stegny info na forum
daro
| 15:03 czwartek, 14 marca 2013 | linkuj Jednym słowem przegiąłeś. Nie chcę mędrkować, ale dodam swoje 3gr, odporność Twojego organizmu w którymś momencie spadła do zera (dotknąłeś krytyczny punkt), zdarza się, ostatnio też ostro naginałeś z dłuższymi wypadami, nie ma co się oszukiwać (nie lubię lać wody, wale jak leci, nie obraź się). Teraz nie do 24.03, ale zacznij od połowy Kwietnia lub Maja budować formę od nowa (broń Cie, wybij sobie na razie z głowy setki na dzień), tak to już jest. Nabieraj sił i zregeneruj biochemię w organizmie.
U Mnie po zeszłej Sobocie coś z gardłem się narobiło(lewa strona, pewnie zimne płyny piłem na mroźnym wietrze, standard, po kilku dniach wychodzi).
Pozdrawiam i do następnej...
Daro
arturbike
| 13:31 czwartek, 14 marca 2013 | linkuj Daro,
No łatwo nie było, do dziś mam drętwe trzy palce u ręki, chyba łapki trochę przemarzły.
Ale to pikuś, we wtorek pierwszy raz od 6-ciu miesięcy usiadłem za kółko i dziś wylądowałem u konowała, diagnoza; ogólne przeziębienie i zapalenie gardła. Rower mnie nie wykończył, a auto powaliło do wyra. Do 24.03 nie planuję nic z rowerem.
:-(((
daro
| 11:53 czwartek, 14 marca 2013 | linkuj No Artur, u Ciebie też niezły dystans dzienny, a i czasówka jazdy 11 godzin, dość długo, było ostro?!. U Mnie, jak sam widzisz, bez szaleństw. Szykuje coś extra na tą sobotę lub następny weekend, meteo już sprawdziłem.
A tu dla ciekawości moja trasa:
http://www.bikemap.net/route/2009541
Pozdrower-:)
Darek
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!