Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturbike z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 49104.54 kilometrów w tym 2836.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 484789 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturbike.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

terenowe

Dystans całkowity:3063.36 km (w terenie 1109.80 km; 36.23%)
Czas w ruchu:131:32
Średnia prędkość:17.02 km/h
Maksymalna prędkość:57.00 km/h
Suma podjazdów:91891 m
Suma kalorii:30929 kcal
Liczba aktywności:51
Średnio na aktywność:60.07 km i 3h 27m
Więcej statystyk
  • DST 27.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:17
  • VAVG 21.04km/h
  • VMAX 30.10km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 1070kcal
  • Podjazdy 115m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Moja pętla in+

Poniedziałek, 30 grudnia 2013 · dodano: 30.12.2013 | Komentarze 0

Po dwóch dniach jazdy pod upierdliwy wiatr, dziś leciutko na mojej pętli in +, lecz bez plusa :-).

Dziś wiatr strasznie kręcił i zmieniał kierunek, pewnie to nic takiego, no ale jednak ....... . Także dziś kierunek od Starówki w kierunku Zawady, oczywiście zaliczając trzy rzeki :-). W Bielniku I po płytach i to nie był dobry pomysł na obolałe nadgarstki.


Kategoria do 50 km, terenowe


  • DST 110.00km
  • Teren 80.00km
  • Czas 06:30
  • VAVG 16.92km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lekki powrót do roweru.... :-)

Czwartek, 26 grudnia 2013 · dodano: 26.12.2013 | Komentarze 7

Kolejny dzień w domu i zero kaemów ?, o nie !!!!!!! :-)

FOTKI Z WYJAZDU

Poranna kawka, ocena sytuacji za oknem, decyzja, jadę.

Plan żaden, aby jechać. Wiedząc, że forma może być kiepska więc wybrałem płaskie tereny Wysoczyzny Elbląskiej.

I tak ruszyłem 503-ką do Nadbrzeża i dalej Kadyny. Po drodze odwiedzam ruiny cegielni w Pęklewie.W Kadynach wałem podjechałem do niekomercyjnej plaży i tu padło, że jadę do Tolkmicka dalej wałem.Pogoda super, wiaterek sprzyja, nie czuję zmęczenia. Po dojechaniu do Tolkmicka odwiedzam centralne miejsca, patrzę na postęp w odbudowie Ratusza Staromiejskiego, zahaczam o port. Kręcąc się po miasteczku nie mam pomysłu co dalej. Jazda wkoło ryneczku nie ma sensu. OK, Stradanka, jadę do rezerwatu zobaczyć jak to wygląda o tej porze. Dróżka super, bez problemów dojeżdżam do Stradanki. Jakiś czas temu obiecałem sobie, że nigdy więcej nie pojadę żółtym szlakiem z Tolkmicka do Chojnowa. Dziś złamałem tą obietnicę i postanowiłem przejechać cały żółty szlak. Tak więc po przebrnięciu przez Stradankę ruszyłem w górę docierając do grodziska zwanego Wałami Tolkmita.

I tak lekko zmachany wjazdem do Nowinki, jestem zły sam na siebie, że wpuściłem się w taki kanał :-). No ale nie ma tego co by nie wyszło później dobrze. Z Nowinki dalej konsekwentnie żółtym do Chojnowa i tu dylemat. Do domu przez Pogrodzie, czy zrobić cały żółty szlak Stradanki. Patrzę na czasomierz i jest git, no to jadę dalej żółtym. Dalsza kontynuacja podróży wiąże się z tym, że ponownie wyląduję w Tolkmicku. No cóż taki jest szlak. Dróżką łatwą i przyjemną docieram do rozjazdu Św. Kamień/Nowy Wiek. Tu trzeba uważać aby nie przejechać zjazdu na Św. Kamień. Oznaczenia szlaku pokazują zupełnie sprzeczne informacje. Ale że jestem tu nie pierwszy raz, trafiam na 100%. Zjeżdżam stromą dróżką nad Zalew i docieram do Św. Kamienia.

Chwila odpoczynku na brzegu Zalewu Wiślanego, pogaduchy z przypadkowymi osobami którzy wybrali się na spacer wzdłuż wybrzeża Zalewu i czas ruszać dalej. Postanowiłem, że to Tolkmicka pojadę plażą. Początek całkiem przyzwoity mojego pomysłu, ale im dalej tym gorzej. Powalone drzewa, wystające konary. Widać, że wiaterek nie oszczędzał tych terenów.Po przejściu ok 3 km wydostałem się po bagnach na szlak żółty, który to wiódł z Nowego Wieku do Tolkmicka. I tak zatoczyłem koło, koło którego nie planowałem i chyba nie chciałem :-P

Korzystając z okazji, że otwarty jest GS, robię lekkie zakupy, które natychmiast konsumuję i ruszam dalej.

Powrót bez kombinowania i zwiedzania. Robi się ciemno i spada temperatura.

Do Ebowa wjeżdżam na latareczka. Zaliczam myjnię i spadam do domu pod prysznic. Cieplutki prysznic i naleweczka. To jest właśnie to co jest mi teraz potrzebne :-).



Kategoria do 200 km, terenowe


  • DST 43.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:44
  • VAVG 15.73km/h
  • VMAX 31.80km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Kalorie 1745kcal
  • Podjazdy 225m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Ergonomiczna 8

Niedziela, 1 grudnia 2013 · dodano: 01.12.2013 | Komentarze 1

Z rana szybki przegląd parku i porównanie co i jak się zmieniło. Oj zmieniło się, zmieniło :-)

Jesień w Parku Modrzewia, trochę się zmieniło © arturbike


Dzisiejsza impreza rowerowa to już ósma edycja ERGOnomicznych wycieczek dla elblążan. Na starcie w dniu dzisiejszym stanęła bardzo sympatyczna grupa bikerów. Marecky naliczył 36 rowerów i tyleż samo rowerzystów.


NASZA. TRASA

FOTKI Z WYJAZDU





Wspólna fotka przed startem na szlak © arturbike



Punktualnie o g. 10' ruszyliśmy na szlak. Celem wycieczki było odwiedzenie jednej pomennonickiej budowli hydrotechnicznej, a mianowicie parowej pompy w Różanach nad rzeką Tina.
Po dotarciu do celu zostaliśmy przywitani przez przewodnika z Żuław, który to opowiedział o historii tejże pompy, a także zostało nam udostępnione wnętrze.
Po prezentacji zostaliśmy obdarowani krówką przez naszego OR, fajne krówki :-) .
Elbląscy bikerzy na szlaku wycieczki ERGO © arturbike
Kierunek do celu naszej wycieczki © arturbike
Dróżka wiodąca do stacji pomp © arturbike
Nasz przewodnik © arturbike
Kocioł z paleniskiem elbląskiej produkcji :-) © arturbike
Prawie kompletna pompa parowa © arturbike
Dotarłem i ja do pompy :-) © arturbike
Fragment rurociogu również produkcji elbląskiej © arturbike
Tak wygląda dziś budynek pompy parowej © arturbike
Nasza dróżka powrotna do Ebowa © arturbike


Po pożegnaniu towarzyszy wycieczki mój kurs to huta. Dziś trza było również wyrobić PKB
Po pracy jeszcze szybki przejazd na rzeką Elbląg i do domu, aśku aśku :-)
Nocny Elbląg, jeden z mostóe zwodzonych na Rzece Elbląg © arturbike

Most zwodzony nad Rzeką Elbląg. Most wysoki © arturbike
Most zwodzony nad Rzeką Elbląg. Most Niski © arturbike


Kategoria do 50 km, terenowe


  • DST 104.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 05:22
  • VAVG 19.38km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Kalorie 3641kcal
  • Podjazdy 221m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szwendanie się po Żuławach Elbląskich i Wiślanych

Niedziela, 24 listopada 2013 · dodano: 25.11.2013 | Komentarze 1

Dziś wstałem odpowiednio wcześnie aby wygramolić się na wycieczkę która to została zainspirowana przez elbląskich bikerów. Podjechałem punktualnie na miejsce zbiorki i jakim to moim zdziwieniem było brak rowerzystów. W ciężkim szoku podjechał to tu, to tam, aby dopaść rowerowych towarzyszy, no ale nic z tego. Pojechali, nie pojechali, a jak pojechali to gdzie ..... ??


MOJA TRASA

FOTKI Z WYJAZDU



Miałem plany aby poszukać nowych ścieżek w okolicy Nowego Dworu, Nowego Stawu nie koniecznie zaliczając Nowy Staw.
I tak ruszyłem po Żuławach w kierunku Marzęcina. Za Marzęcinem odwiedziłem okolice nowego najniższego punktu w Polsce i tu doznałem szoku. Teren został ogrodzony i chyba przyjdzie nam płacić za oglądanie śluzy, która to jako jedyna znajduje się na suchym lądzie.

Zabytkowa śluza w Marzęcinie..... jedyna taka w eurpie © arturbike



Kawałek dalej odbiłem na Osłonkę i dotarłem do fajnej mariny.

Marina w Osłonce, tu można fajnie odpocząć © arturbike
Pomost przy marinie w Osłonce © arturbike


Dalsza moja dróżka wiodła wałem nad Szkarpawą aż do Rybiny i dalej do stacji pomp w Chłodniewie która to przechodzi gruntowny remont. Dobrze, że ktoś myśli nad dobrym stanem sprzętu z przed stu lat i lepiej. Przecie Mennonici wiedzieli co robią, do dnia dzisiejszego mamy do czynienia z ich sposobem na wodę.

Pompa w Chłodniewie... w gruntownym remoncie © arturbike
Pompy z/do remontu © arturbike




Dalsza droga to czysta improwizacja. Będąc w tej okolicy postanowiłem zajechać do Cyganek'a, to wieś gdzie jest usytuowany cmentarz 11 wsi i kościół bizantyjsko-ukraiński, a także trwa odbudowa domu podcieniowego.

Tak to wygląda w Cyganku © arturbike
Podcieniówka w Cyganku © arturbike
Cyganek, cmentarz 11-tu Wsi © arturbike



Dalsza dróżka to Nowy Dwór Gdański. Przejechałem to miasteczko jak należy. Znalazłem się pod Muzeum Żuławskim, przejechałem uliczkami znajdując stare domy. W MC Donald's, wymieniłem baterie w telefonie i ruszyłem dalej.
Jadąc na pamięć po raz kolejny nie trafiłem na dróżkę do Rychnowy Żuławskie. No ale nie ma co wracać i próbowałem przebrnąć po płytach i błocie do mojej dróżki. Im dalej w pole, tym więcej błota :-). Dałem sobie spokój z walką błotną i wróciłem na drogę z płyt i tak dojechałem do Tuji, Mirowa. I fajnie się stało bo odwiedziłem cmentarze mennonickie przy których jeszcze nie byłem, zaliczyłem także kolejne domy podcieniowe. W Mirowie przejechałem się ulicówką i zobaczyłem zagrody olenderskie typu wzdłużnego.
Mirowo, zagroda olenderska typ wzdłużny © arturbike
Mirowo, cmentarz mennonicki © arturbike


Jadąc dalej zauważam jakiś dziwnie szybki ruch aut w oddali. Hymmmm, no chyba nie DK55 !!. Po przejechaniu kilku metrów, z za drzew wyłoniła się piękna wieża ołówka w Nowym Stawie. I tak nie chcąc dojechać do tego miasteczka wylądowałem w jego centrum. A jak już tu się znalazłem to nie mogłem nie zaliczyć zaprzyjaźnionej cukierni "Jędruś", i tak się stało.
Piękna wieża koscioła w Nowym Stawie_ołówek © arturbike
Zaprzyjaźniona cukiernia wszystkich bikerów w Nowym Stawie © arturbike


Po chwili odpoczynku i uzupełnieniu cukrów ruszyłem dalej, tu już bez żadnych niespodzianek i przeszukiwania kątów. Chmurzy się i robi coraz ciemniej. Do Jazowej wiatr w plecy pomógł bardzo i bardzo szybko pokonałem ten odcinek. W Jazowej rozpadało się i ostatnie kilkanaście kilometrów przejechałem w deszczu i na latareczkach.
Ot i tak rowerowo minęła mi niedziela.


Kategoria do 200 km, terenowe


  • DST 101.00km
  • Czas 05:17
  • VAVG 19.12km/h
  • VMAX 49.50km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Niedzielny wypad dookoła Ebowa

Niedziela, 17 listopada 2013 · dodano: 17.11.2013 | Komentarze 4

Wycieczka zapowiedziana i zorganizowana przez Marecky'go.
Trasa TU--> nasza trasa

FOTKI Z WYJAZDU

O godzinie 8'am zbiórka na pl. Słowiańskim i po wspólnej focie, start na szlak.


Elbląska ekipa przed startem na szlak © arturbike


Na początek asfalcik po żuławach, a na wysoczyźnie i równinie mazurskiej to już się działo. Były piachy, było błotko :-)
Jeden z fragmentów dzisiejszej trasy......, slisko © arturbike


Na jednym ze zjazdów w okolicy Aniołowa, spotkałem dwóch bikerów z grupy Tramperowo, Piotra i Roberta, którzy to ciągnęli po piachach w kierunku Pomorskiej Wsi.

Po przejechaniu ok. 60 km postanowiliśmy rozpalić "ugień" i upiec "kiełbę" :-)
I tak do tego dzieła zabrali się wytrawni i wprawieni bikerzy KBiały i MarekB
No to rozpalamy ogień i za chwilę będzie kiełba :-) © arturbike


Po chwili odpoczynku po wymagające trasie i posileniu się cieplutką kiełbą, w dobrych humorach ruszyliśmy dalej na nasz szlak, który to zmierzał już w kierunku Ebowa.

No to będzie pieczyste....... za chwilę :-) © arturbike
Pieczemy, pieczymy i za chwilę w drogę...... :-) © arturbike


Przed wjazdem do miasta za Nową Holandią ja i Darecki ESR pożegnaliśmy ekipę rowerową i ruszyliśmy na myjnię. Ja już nie mogłem słuchać jak trzeszczy wszystko z powodu zabrudzenia. także odpuściłem sobie ostatnie kilka kilometrów. Patrząc na licznik, że tak niewiele brakuje do stówki postanowiliśmy z Dareckim ESR, że każdy dobije do pełna na swój sposób. I tak z myjni ruszyliśmy każdy w swoją stronę. Pod domem sprawdzam licznik i jeszcze ciut brakuje, hymmmm, no trza dobić nie ma co.
Jakim moim zdziwieniem było brak termosu w koszyku na bidon, który to wyjąłem na myjce i zostawiłem go zapominając zabrać. No to dzida na myjkę, jest !! :-)
I tak przypadkiem, lekko pod przymusem dobiłem do setki dzisiejszego dnia :-).


Kategoria do 100 km, terenowe


  • DST 71.36km
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 2038kcal
  • Podjazdy 494m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Całkiem fajny poniedziałek :-)

Poniedziałek, 4 listopada 2013 · dodano: 04.11.2013 | Komentarze 0

Do pracy i z pracy, parę tematów na mieście i start na mały rekonesans po okolicy, aby zaobserwować jakieś zmiany.
I tak po załatwieniu wszystkich spraw, sprawdziłem kierunek wiatru co by nie dymać pod wiatr, bo mi się normalnie nie chciało.
Kurs żuławy od strony Bielnika i Kępy Rybackiej, w Nowakowie trochę terenem na Ostroróg, a że wiaterek nadal sprzyjał ruszyłem dalej na Wysoczyznę Elbląską.
Powrót do domu to już pod wiatr i to bardzo silny i na latareczkach :-)




  • DST 35.00km
  • Teren 20.00km
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dawna Olejarnia......

Wtorek, 29 października 2013 · dodano: 29.10.2013 | Komentarze 3

Po wczorajszym, może pojadę jutro, dziś pojechałem :-)

TRASA

PARĘ FOTEK

WSPÓŁRZĘDNE 54°10'55"N 19°26'54"E

Poranne przebudzenie, rzut "okiem za okno", jest git,jadę.
Wyprawiłem laski z domu, kawka za chwile druga, coś na ząb i spadam na rower.
Wiaterek dyma dość dobrze, no to przecie nie będę jechał na siłę pod wiatr. Mój kierunek to Dawna Olejarnia nad rzeczką Kumielą na Wysoczyźnie Elbląskiej.
Że wiaterek nie rozpieszcza to obrałem kurs na Modrzewinę i tak z JP II wpadłem w sympatyczny teren i pognałem dalej na czerwony szlak w Zajeździe.

Mała niespodzianka na dobry poczatek mojego rajdu © arturbike


Po wjeździe do lasu na czerwony szlak, moja dróżka przerodziła się w przeprawę terenową. Wczorajszy deszczyk i ogólnie mokre podłoże od dłuższego czasu zrobiło swoje. Aby było jeszcze fajniej, zniknęła kładeczka na rzeczce Kumieli, a ciężki leśny sprzęt pozostawiło koleiny na dobre pół metra i lepiej :-). ale ogólnie jest git.
Tak wygląda oznakowany szlak czerwony, masakra :-( © arturbike
I co dalej, gdzie jest kładka ???? © arturbike
Chwila na sprawdzenie terenu po drugiej stronie, tu nie może być błędu © arturbike


I tak po przeprawie na drugą stronę ruszyłem dalej oznakowanym czerwonym szlakiem, który doprowadził mnie do Jagodnika. Tu focia Willhelmowego kamienia zwanego obeliskiem
Willhelmowy Kamień zwany obelskim w Jagodniku © arturbike


i spadam na najwyższą górę Wysoczyzny Elbląskiej zwaną Górą Srebrną 198.5 m n.p.m.Dalsza dróżka to asfalcik parę kilometrów. I dobrze, bo oponki lekuchno się oczyściły :-).
Po kolejny przecięciu Kumieli, terenem dojeżdżam do śluzy Dawnej Olejarni. Po samej manufakturze zostało kilka kamieni, ale sama śluza i kanał pomocniczy jest wyremontowany/ odrestaurowany. Trawka pięknie wykoszona, widać, że ktoś o to miejsce dba. Taki widok bardzo mnie zaskoczył i jednocześnie ucieszył.
Chwila odpoczynku, parę fotek i kurs do domu.
Śluza Dawnej Olejarni © arturbike
To też śluza © arturbike
Stopnie wodne na śluzie Dawnej Olejarni © arturbike
Kanał pomocniczy śluzy Dawnej Olejarni © arturbike
Pozostałości po Dawnej Olejarni © arturbike
Sie trochę ubrudziłem........ :-) © arturbike
A ja wcale lepiej nie wyglądam .... :-) © arturbike


Po drodze chciałem zaliczyć myjnię, ale blachosmrody ustawiły się w kolejce, szkoda czasu, no i czas na hutę.
Od i tak minęło mi sympatycznie przedpołudnie :-)




  • DST 30.00km
  • Teren 15.00km
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leśne Oko

Poniedziałek, 28 października 2013 · dodano: 28.10.2013 | Komentarze 3

Dziś przed praca postanowiłem pojechać do Bażantarni.

TRASA

Zacząłem od szlaku żółtego, ale szybko zmieniłem plan. Podłoże i moje oponki to jednak nie jest dobry duet, szczególnie po opadach deszczu.
I tak ruszyłem aby odwiedzić Leśne Oko, bo dawno w tym miejscu już nie byłem.

Początek i/lub koniec żółtego szlaku w Bażantarni © arturbike


Lekko odbijając w lewo przy drzewie z pamiątka dla JP II ruszyłem zdobywać szlak terenowy ku obranemu celowi,
Drzewo z piamiątką dla JP II, Bażantarnia szlak żółty © arturbike

Bardzo szybko okazało się, że nie ma mostków przez Kumielę, więc ruszyłem szukać łagodnego zjazdu i płytkiej wody aby się przeprawić przez rzeczkę.
Znalazłem fajne, łagodne miejscu dla mojej przeprawy, a w oddali między drzewami widać już zabudowania starego młyna. Gdy dotarłem do miejsca, gdzie sięgam pamięcią, że można było dotrzeć bez problemu do kompleksu od strony lasu, okazało się, że teren jest ogrodzony i widnieje informacja o jego prywatności.
Mój Giant zakopany w liściach i błocie © arturbike


No cóż, musiałem wydostać się z lasu wskoczyć pędzikiem na DK 504 i ponownie odbić w las w okolicy ogrodów działkowych. Po przejechaniu kilkuset metrów dotarłem do starego kompleksu wodnego,czyli młyna i kuźni wodnej zwanego Leśne Oko
Zabytkowy młyn wodny, szkoda, że niszczeje © arturbike
Elementy mechanizmu śluzy wodnej przy młynie i kuźni © arturbike
Wszystko było produkowane na miejscu, czyli w Elblągu © arturbike
Nieczynna sluza wodna na Kumieli przy młynie © arturbike
Zabytkowa sluza wodna i nowy stopień wodny przy młynie © arturbike


W drodze powrotnej zaliczam jeszcze trochę Bielan z ich pięknie odnowionym zespołem pałacowo-parkowym

Zespół pałocowo-parkowy, Dwór Bieland, Bielany © arturbike
Dwór Bieland, zespół pałacowo-parkowy, Bielany © arturbike



Kolejny cel to dawna olejarnia i jej śluza, może jutro ? jak pogoda pozwoli :-)
A teraz czas na hutę :-)




  • DST 140.00km
  • Teren 102.00km
  • Czas 08:14
  • VAVG 17.00km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Kalorie 5230kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Niebieskim szlakiem z Lęborka + TPK_hybrydowo

Niedziela, 6 października 2013 · dodano: 08.10.2013 | Komentarze 4

Można by napisać tylko tyle JKJP, no ale........

NASZA TRASA
FOTKI Z WYJAZDU

3.30 z wozu i do dzieła....

Na dziś zaplanowany został wspólny wyjazd z GR3-miasto po niebieskim szlaku.
Szlak rowerowy niebieski ma swój początek i/lub koniec w Lęborku. Długośćc szlaku to ok. 100 km jazdy terenowej.
Trochę poczytałem, trochę popatrzyłem i stwierdzam, dam radę, jadę !!
Jazdą po nocy rowerem nie byłem zainteresowany, więc nie wybrałem się z Krzysiem i Mariuszem na kołach do Lęborka i skorzystałem z usług PR. I tak w siedem niewinnych duszyczek ruszyliśmy na podbój kaszubskich szlaków rowerowych.

Zapakowani i gotowi na bój © arturbike


Parę minut po 9am dojeżdżamy do Lęborka, po drodze dopakowują się bikerzy z GR3.
Króciutkie przywitanie i ruszamy na szlak.
Po zrobieniu pętelki po Lęborku okazało się, że trafienie w szlak to wcale nie jest taka prosta sprawa, no ale po małym wywiadzie lądujemy na właściwej dróżce.
Jest wjazd na szlak, ruszamy.... :-) © arturbike


Po kilku podjazdach i zjazdach dociera do mnie, że łatwo nie będzie. Po trzech godzinach jazdy na liczniku odnotowuję 19 przejechanych kilometrów. Szok.
Dalsza nasza podróż to pokonywanie długich upierdliwie męczących podjazdów i bardzo szybkie zjazdy. I tak od "0" musieliśmy się wdrapać na poziom rzędu 240m.n.p.m co zajmowało wieki i nie zawsze udało się podjechać, a największym przeciwnikiem było podłoże po którym się poruszaliśmy. Na każdym podjeździe było błotko, wystające wilgotne korzenie, koleiny no i oczywiście piach. Piaseczek powalił każdego bikera, może nie w tym samym czasie, ale każdy miał coś do opowiedzenia po przebiciu się przez piaskownicę.
Łatwo nie było, polegli najlepsi ;-) © arturbike
Takie dróżki są na szlaku niebieskim, szok !!!!! © arturbike

Ale każdy podjazd był wynagrodzony super szybkim zjazdem. Zjazdy trwały sekundy w porównaniu z podjazdami :-) .
I tak osiągając prędkości na poziomie 50 kilku km/h lądowaliśmy u podnóża kolejnego podjazdu.
W górę, w dól. W górę, w dół.............. :-)
Po zaliczeniu kilkunastu takich podjazdów przestałem je zliczać , czas zaczął się dość szybko kurczyć, a do mety jeszcze kawałek. Po drodze kilkanaście osób z GR3 opuściło nas z różnych swoich powodów, ale nasza paczka trzymała się dzielnie.
W tym miejscu pożegnaliśmy dość dużą grupę GR-3 © arturbike


Oczywiście nie obyło się bez strat, ja zgubiłem na jednym szybkim zjeździe bidon, w jednym rowerku odpadł pedał, w innym wyleciała cała korba, był kapeć i pęk bagażnik pod sakwą, a także w jednym z naszych rowerków poleciał tylna piasta z wewnętrznym napędem.
Awarie muszą być, inaczej wypad niezaliczony ;-) © arturbike
.
Zmęczenie jakiego doznałem po przejechaniu kilkudziesięciu kaemów w terenie zostało poraz kolejny zrekompensowane pięknymi widokami Kaszubskiego Parku
Zmęczony, ale jest OK !!! © arturbike
Takie widoczki napytykałem na szlaku, a za chwilę 240 m pod górę :-) © arturbike

Po wjeździe w okolicach Gdyni na szlak wiewiórki , doznałem absolutnego rozbrojenia, tu również upierdliwe podjazdy i szybkie zjazdy, tylko że tym razem zjazd odbywał się po drobnych krzemieniowych kamyczkach, które ułożone bardzo luźno powodowały wzrost adrenaliny . Jadąc dość żwawo terenowa ekipa rozpadła się na kilka małoosobowych grup, tu praktycznie już nie czekaliśmy na siebie. Cel był jeden, dokończyć jazdę niebieskim szlakiem i dzida do Gdańska wszystkimi możliwymi sposobami i dróżkami.
Po wielogodzinnej jeździe koniec szlaku został zaliczony
Szlak zaliczony, setka w terenie zaliczona © arturbike


Wyjeżdżając z parku na Kartuskiej zgubiliśmy naszych kolegów z 3-miasta,
Na Świętojańskiej u zaprzyjaźnionego turka wrzucamy kebab
Po ostrej jeździej, ostre zarcie ... :-) © arturbike
i dalej w drogę. W Kolibkach wbiliśmy się na DDR i tak jakoś w 38 min. dojechaliśmy do Brzeźna. Teraz to już spokojnie na DK Gdańsk Gł. Po drodze małe zakupy na podróż, parę minut przed odjazdem pociągu dobija reszta ekipy i tak w dobrych nastrojach,lekuchno zmęczeni, ruszyliśmy koleją żelazną do Ebowa.
No to wracamy po zaliczeniu super wypadu do 3-miasto © arturbike
Powrót do Ebowa w lekkim zmęczeniu ... :-) © arturbike


Dzięki wielkie wszystkim uczestnikom wycieczki za wspólnie przejechane kilometry
Do następnego razu ..... :-)

P.S.
Do życiówek dokładam setkę terenową :-)




  • DST 44.26km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:33
  • VAVG 17.36km/h
  • VMAX 39.40km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wysoczyzna Elbląska

Piątek, 26 lipca 2013 · dodano: 28.07.2013 | Komentarze 0

Wieczorny wypad na Wysoczyznę Elbląską, również w poszukiwaniu nowych dróżek_bez powodzenia.

FOTKI Z WYJAZDU
MOJA TRASA
Po powrocie z leśnych bezdroży na szlak, szybki zjazd na plażę w Kadynach i tu spóźniłem się na zachód słońca.
Powrót do domu na latareczkach.

Jeden z kamieni Wilhelma na Wysoczyźnie Elbląskiej © arturbike

Tak wygląda horyzont z perespektywy plaży w Kadynach © arturbike


Kategoria do 50 km, terenowe