Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arturbike z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 49104.54 kilometrów w tym 2836.30 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.23 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 484789 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arturbike.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 90.00km
  • Czas 05:20
  • VAVG 16.88km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Kalorie 3650kcal
  • Podjazdy 650m
  • Sprzęt TALON 0_29er
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Szlak Latarni Morskich_dzień trzeci

Poniedziałek, 7 lipca 2014 · dodano: 17.08.2014 | Komentarze 1

Dzień Trzeci_załamanie pogody i zmiana planów.


Rano pobudka, kawa i szybkie decyzje co i jak.

Dziś mamy kolejną latarnię w plecy, więc decyzja jest prosta. W pierwszej kolejności musimy zaliczyć latarnię w Stilo i wrócić do Łeby aby dalej kontynuować nasz szlak latarenkami. Daleko nie mamy i fakt, że wracamy do miejsca naszego odpoczynku, pozwala aby latarenkę zaliczyć bez bagażu. Ruszyliśmy w kierunku Stilo i bardzo szybko zauważam, że mój rower jedzie nie dotykając asfaltu. Takie wrażenie miałem po przejechaniu wcześniej paru setek z pełnym obciążeniem. Super nam się jechało i latarenkę zrobiliśmy w dobrym czasie razem z czasem wspinaczkowym po leśnej dróżce pod samą latarnię.


Stilo_koniec świata
                        

Latarnia w Stilo
                                                                                         Latarnia w Stilo © arturbike
Widoczek z latarni w Stilo
Widoczek z latarni w Stilo © arturbike


Po powrocie do Łeby zajeżdżamy na śniadanko i pakujemy graty na rowery.

W dniu dzisiejszym decydujemy się na przemieszczenie pociągiem w kierunku Darłowo. Świadomie zostawiamy latarnię w Czołpinie.

Po przesiadce do kolejnego pociągu lądujemy w Sławnie. Pogoda zmieniła się strasznie. Z pięknego słoneczka o poranku i wczesnym przedpołudniem, teraz mamy zimno, ciemno i mokro. No ale nie ma to tamto. Wyprawa to wyprawa. Z dworca w Sławnie kierujemy się na Darłowo dróżkami asfaltowymi. Jadąc ok 25 km wśród blachosmrodów, doświadczamy różnych i dziwnych sytuacji. Jedne auta zwalniają widząc nas jak jedziemy w strugach deszczu inne przyspieszają tworząc małą atrakcyjną kurtynę wodną podnoszącą się z pod kół. No ale nie ma wyjścia. Nie ma innej alternatywy na dostanie się do Darłowa. Nie zaryzykowałem jazdy w terenie, atmosfera i tak bez tego była gęsta :-P.

W Darłowie jesteśmy na tyle późno, że nie możemy zaliczyć latarenki. Także na dzień następny zostały nam do zaliczenia trzy latarnie z dzisiejszego felernego dnia.



Kategoria do 100 km



Komentarze
sierra
| 21:36 wtorek, 19 sierpnia 2014 | linkuj Myślę, że i tak wygraliśmy los na loterii trafiając tylko jeden dzień (w zasadzie kilka godzin) płaczącego nieba... :)
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!